Arka lepsza od Cracovii w meczu przyjaźni

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:27
19 wrz 2016, 19:52

W spotkaniu zamykającym 9. kolejkę LOTTO Ekstraklasy Arka Gdynia na własnym stadionie pokonała 1:0 Cracovię. Jedyną bramkę zdobył wprowadzony w drugiej połowie Marcus Vinicius. 

Mecz przyjaźni pomiędzy tymi ekipami zaczął się bardzo spokojnie. Żadna z drużyn przez długi czas nie potrafiła poważnie zagrozić bramce rywali, jednak to gospodarze dłużej gościli na połowie swoich przeciwników.

Beniaminek swoją pierwszą dobrą okazję stworzył w 16. minucie. Adam Marciniak świetnie przedarł się prawą stroną boiska, po czym podał do Dariusza Zjawińskiego, ale jego uderzenie w zablokowali defensorzy Cracovii.

Minutę później goście odpowiedzieli swoją groźną sytuacją. Wójcicki przedarł się lewą flanką boiska, odegrał do Krzysztofa Piątka, który uderzył na bramkę Arki. Na jego nieszczęście piłka zatrzymała się na słupku.

W 23. minucie podopieczni Nicinskiego mogli wyjść na prowadzenie po błędzie bramkarza Pasów. Sandomierski niepewnie interweniował po dośrodkowaniu zawodnika Arki, jednak uderzenie Mateusza Szwocha zostało zablokowane przez zawodników Cracovii. Chwilę później z dystansu swojego szczęścia spróbował Tomasz Brzyski, ale jego uderzenie bez większego trudu wybronił Konrad Jałocha.

Arbiter spotkania w 35. minucie podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Do piłki ustawionej na 22. metrze podszedł Mateusz Szwoch. Pomocnik Arki świetnie przymierzył, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Grzegorz Sandomierski, który sparował piłkę na rzut rożny.

W pierwszej połowie już żadna z drużyn nie stworzyła sobie więcej dogodnych sytuacji do zdobycia gola i mieliśmy bezbramkowy remis.

Drugą część gry bardzo aktywnie rozpoczęli podopieczni Jacka Zielińskiego. W pierwszych pięciu minutach stworzyli sobie dwie bardzo dobre okazje. Najpierw w 48. minucie Wójcicki został dwukrotnie zablokowany przez defensorów Arki, a dwie minuty później Konrad Jałocha instynktownie obronił strzał głową zawodnika Pasów.

W 55. minucie beniaminek ekstraklasy znów miał rzut wolny z niebezpiecznej dla krakowian odległości. Swojego szczęścia, podobnie jak poprzednim razem, spróbował Mateusz Szwoch, ale znów na posterunku był Grzegorz Sandomierski. Minutę później po rzucie rożnym głową uderzył Michał Marcjanik, jednak znów bardzo dobrą interwencją popisał się goalkeeper gości.

W 71. minucie piłka zatrzepotała po raz pierwszy w siatce. Jednak bramka Dawida Soldeckiego nie została uznana, gdyż arbiter boczny słusznie zauważył spalonego. Gospodarze dopięli jednak swego pięć minut później. Marciniak podał do niepilnowanego w polu karnym Marcusa Viniciusa, a ten silnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Brazylijczykowi dopisało jednak szczęście gdyż piłka po drodze odbiła się od piłkarza Pasów i zmyliła Sandomierskiego. Co ciekawe strzelec bramki pojawił się na murawie dwie minuty wcześniej.

Goście mimo kilku okazji nie zdołali doprowadzić do wyrównania i spotkanie przyjaźni zakończyło się skromnym zwycięstwem Arki.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA