Legia Warszawa uległa dziś Bruk-Bet Termalice Nieciecza 0:1. Gola na wagę trzech punktów zdobył kapitan Słoników, Łukasz Piątek. Kilka gorzkich słów miał do powiedzenia po spotkaniu golkiper Wojskowych, Arkadiusz Malarz.
– Nie wiem, co się dzieje. Wstyd. Wstyd i tyle i nie można tego owijać w bawełnę. To był wstyd. Po raz kolejny Nieciecza się z nas śmieje. Mamy sytuacje, ale nie strzelamy. Rywale wyszli z kontrą i przegraliśmy. To nie jest jednak pierwszy taki mecz. Mamy kopiuj-wklej z poprzedniego roku. Musimy porozmawiać i ogarnąć się, bo innego sposobu nie ma. Kibice zaprosili dziś na rozmowę i nie było przyjemnie, ale chyba nikt z nas się nie dziwi. Fani jeżdżą za nami i też chcieliby być zadowolonym po meczach, a nie mogą być. Nie dajemy im do tego powodów. Mamy przed sobą trudne spotkania, bo… musimy zagrać w fazie grupowej Ligi Europy. Musimy się jednak poprawić, naszą skuteczność… – stwierdził bramkarz mistrzów Polski.
– W zeszłym roku wyszliśmy z kryzysu i z tego też wyjdziemy. Musimy jednak wziąć do serca fakt, że nie ma podziału punktów i pewną stratę, taką jak z tamtego sezonu, może być trudno odrobić. Mam nadzieję, że każdy zdaje sobie z tego sprawę. Trzeba wziąć się w garść. Wierzę, że zaczniemy lepiej funkcjonować, choć nie wiem, gdzie jest przyczyna tego, że jest tak, jak w zeszłym sezonie. To dziwne. W drugiej połowie meczu z Bruk-Betem, wreszcie mieliśmy sytuacje pod bramką rywali. A nie strzeliliśmy… Musimy takie mecze wygrywać. Z całym szacunkiem dla niecieczan, ale… musimy przyjeżdżać na taki teren, jak po swoje. To w konfrontacjach z takimi rywalami zdobywa się mistrzostwo… – dodał 37-latek.
– Czy musimy odzyskać pewność siebie? Nawet nie potrafię tego racjonalnie tłumaczyć. Nie wiem, czemu piłka nie chciała wpaść do bramki. Czasem trzeba ją wepchnąć czymkolwiek. Ale nie będziemy teraz płakać i załamywać się. To początek sezonu i dlatego trzeba się jak najszybciej ogarnąć – zakończył Malarz.
źródło: Legia.net