Zwycięstwo rezerwowej Legii

Aktualizacja: 3 lut 2022, 13:54
24 sie 2014, 17:27

W ramach 6 kolejki T-Mobile Ekstraklasy obrońca tytułu – Legia Warszawa podejmowała u siebie, zajmującą ostatnie miejsce w lidze, Koronę Kielce. Ważne zwrócenia uwagi jest to, że Legia wyszła na boisku w rezerwowym składzie, bowiem trener Henning Berg postanowił oszczędzić podstawowych piłkarzy przed rewanżowym meczem ostatniej rundy kwalifikacji LE.

Mecz rozpoczęli goście, jednak szybko piłkę przejęli gospodarze. Pierwsze minuty to przede wszystkim kornery w wykonaniu jednej jak i drugiej drużyny oraz przede wszystkim gra, która może cieszyć oko. Po szybkim początku tempo gry nieco spadło. W ekipie Legii szczególnie wyróżniał się Kosecki oraz Sa. Kolejne minuty to akcje i kornery obu drużyn, jednak nieskuteczne. W 25 minucie Golański nie podnosił się z murawy po zderzeniu z Lewczukiem, na szczęście nie  było to na tyle groźne by musiał zejść z boiska.

Zarówno Legia jak i Korona próbowały wyjść na prowadzenie, jednak brakowało im szczęścia przy wykończeniu akcji. W 32 minucie efektowną akcją popisał się Jakub Kosecki, który założył siatę Markoviciowi, jednak zaraz po tym został przez niego brutalnie potraktowany. Po kolejnych dwóch kornerach Korona zaczęła czuć się na murawie coraz pewniej, będąc dla mistrza Polski równorzędnym rywalem. Wiele sytuacji podbramkowych miał Kiełb, ale marnował jedną po drugiej.

Do przerwy wynik remisowy. Mimo że nie oglądaliśmy przy Łazienkowskiej goli to na brak emocji narzekać nie mogliśmy. Przemeblowana Legia walczyła z Koroną jak równy z równym.

Drugą rozpoczęły akcje Legii a przede wszystkim aktywność Bereszyńskiego, Koseckiego i Sa. Korona natomiast liczyła przede wszystkim na Jacka Kiełba, ale ten niestety zawodził w dzisiejszym meczu. Legia coraz częściej znajdowała się pod polem karym gości i tworzyła co raz groźniejsze akcje, jednak przez 62 minuty nie oddali żadnego celnego strzału. Wszystko zmieniło się w 63 minucie, właśnie wtedy po błędzie obrony gości piłka trafiła do Piecha a ten zagrał do Sa, który wbił piłkę do siatki i dał prowadzenie Legii.

W 66 minucie ucierpiał Sa i Malarczyk, którzy się zderzyli, jednak nie odnieśli żadnej kontuzji. W 77 minucie Legia podwyższyła prowadzenie. Bramkarz gości niefortunnie odbił piłkę po strzale Sa a ta trafiła pod nogi Saganowskiego. Była to setna bramka Sagana w polskiej Ekstraklasie. Kolejne minuty to głownie ataki rozpędzonej Legii, która próbowała podwyższyć prowadzenie, gości próbował ratować Kiełb, jednak bez efektu.

Do końca meczu nie oglądaliśmy już żadnej bramki a rezerwowa Legia odniosła 4 zwycięstwo w tym sezonie i pewnie zmierza ku obronie tytułu.

Legia Warszawa – Korona Kielce 2:0 (0:0) :

63′ – Sa

77′ – Saganowski

 

Autor: Damian Stankiewicz

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA