W 5.kolejce rozgrywek Ligi Mistrzów zespół Sevilli uległ na wyjeździe Borussii Mönchengladbach 4:2 i stracił jakiekolwiek szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Całe spotkanie w drużynie z Andaluzji rozegrał Grzegorz Krychowiak, dla której pod koniec meczu wywalczył rzut karny.
Pierwsza połowa zaczęła się dość spokojnie. Jednak już w 8. minucie gospodarze oddali pierwszy strzał na bramkę Rico, a konkretnie Johnson. Bramkarz Sevilli jednak nie dał się zaskoczyć. Po 15. minucie piłkarze gości odpowiedzieli bramką, jednak nie została ona uznana, gdyż liniowy dopatrzył się spalonego. Szansę na pokonanie Sommera miał Konoplyanka, ale trafił wprost w niego. Kolejne minuty to dominacja drużyny z Bundesligi. Ostrzeliwali oni bramkę Rico, a swój cel uzyskali po pół godzinie gry, gdy Stindl dołożył nogę po nieudanym strzale kapitana, Granita Xhaka. Prowadzenie zasłużone, podopieczni Schuberta grali rozważnie i skutecznie, co w końcu poskutkowało zdobyciem bramki.
Grzegorz Krychowiak nie był zbyt widoczny- kilka razy zatrzymał ataki rywali, poza tym niczym specjalnym się nie wyróżniał, jednak mimo tego, i tak zasłużył na najwyższą notę w zespole Sevilli. W 38. minucie zagrał jeszcze prostopadłą piłkę do Konoplyanki, ale ten nie zdołał do niej dojść. W końcówce pierwszej części gry goście zamknęli na własnej połowie drużynę Borussii i próbowali doprowadzić do remisu. Nic z tego nie wyszło i Damir Skomina zaprosił oba zespoły na przerwę.
Po przerwie po podaniu Banegi przed dobrą szansą stanął reprezentant Polski, ale jego strzał głową poszybował nad bramką gospodarzy. Po chwili bardzo groźnie odpowiedział Xhaka. Jego bombę z dystansu z trudem wybronił Rico. Nastąpiła regularna wymiana ciosów, żadna z drużyn nie chciała bronić wyniku, tylko szukać kolejnych szans. Następnie dwukrotnie zaatakowała Sevilla, a konkretnie Gameiro.
W 68. minucie strzałem życia popisał się Fabian Johnson. Gracz Borussii wpakował piłkę w samo okienko bramki i gospodarze prowadzili już 2:0 z drużyną Grzegorza Krychowiaka. Kolejna bramka była tylko kwestią czasu. Podopieczni Emery’ego zostali rozklepani na swojej połowie, a Rico po raz kolejny skapitulował. Borussia prowadziła już 3:0.
W 81. minucie pięknym lobem kolegów poderwał Vitolo. Fenomenalną asystą popisał się Fernando Llorente. Ale co z tego, jeżeli kilkadziesiąt sekund później wynik podwyższył znowu Stindl? To już był pogrom! W doliczonym czasie Sevilla miała jeszcze rzut karny, wywalczony przez Grzegorza Krychowiaka, który na bramkę zamienił Banega. Klub Polaka po tym przegranym meczu musi pożegnać się z fazą pucharową Ligi Mistrzów. Pozostaje im walka o 3. lokatę, która dałaby im grę w 1/32 finału Ligi Europy.