W ostatnim meczu w tym roku rosyjskiej Premier League Terek Grozny bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Mordoviją Sarańsk. Całe spotkanie w barwach gości rozegrał reprezentant Polski, Maciej Rybus.
Tempo meczu nie było zachwycające. Akcji nie widzieliśmy bardzo dużo, choć już w 13. minucie odważnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy Godolfo. Piłka zmierzała w samo okienko bramki, ale Revisvilli uchronił swój klub od straty gola. Kilkanaście minut później świetną piłkę na prawej flance otrzymał Ucijev. Oddał groźny strzał, ale piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.
Mecz, mimo widocznej różnicy w tabeli, nie miał przełożenia na rzeczywistość. Drużyny grały w miarę równo. Nikt nie osiągnął na tyle dużej przewagi, żeby się wyróżniać. W drugiej części meczu gra nieco się zaostrzyła. Arbiter w ciągu 3. minut czterokrotnie sięgał do kieszonki, by ukarać zawodnika żółtą kartką. Gospodarze próbowali coś wskórać, jednak Terek nie dawał im możliwości na wyprowadzenie groźnej akcji.
Po tym spotkaniu drużyna Macieja Rybusa awansowała na 5. pozycje w tabeli ligi rosyjskiej, ale wszystko może się jeszcze zmienić, gdyż bezpośredni rywale w walce o czołówkę nie grali swoich meczów w obecnej kolejce.