Manchester City pokonał na swoim stadionie drużynę Swansea 2:1. Całe spotkanie w barwach drużyny gości rozegrał Łukasz Fabiański.
Na początku spotkania swoją szansę mieli goście. Ayew dostał prostopadłą piłkę, wyszedł sam na sam z Joe Hartem, ale Anglik okazał się lepszy. Niezbyt porywający mecz toczony był podczas sporej ulewy, co spowodowało spowolnienie gry. W 14. minucie Manchester groźnie odpowiedział, ale strzał Bony’ego dobrze wybronił Łukasz Fabiański. Jednak kilkanaście minut później Polak musiał skapitulować. Ten sam zawodnik strzelił mocno głową w kierunku bramki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się tak samo jak poprzednia, tyle, że w odwrotnej kolejności. Szybko The Citizens mogli podwyższyć prowadzenie. Toure świetnie strzelił, ale fenomenalną paradą popisał się Fabiański. Potem kolejny raz w sytuacji oko w oko lepszy okazał się Joe Hart broniąc tym razem strzał Sigurdssona.
Przewaga gospodarzy była widoczna, ale nie potrafili jej udokumentować strzelając drugiej bramki. Żadna z dotychczasowych sytuacji nie była na tyle groźna, by Fabiański po raz kolejny wyciągał piłkę z siatki.
Ostatnie minuty były bardzo gorące. Najpierw w doliczonym czasie do wyrównania doprowadził Gomis. Jednak City pokazało, że niemożliwe stało się możliwe i szybko zmieniło wynik na swoją korzyść za sprawą Yaya Toure.