Po nie za pięknym dla oka meczu w Niecieczy, miejscowa Termalica uległa 0:1 Ruchowi Chorzów.
Zakończyć ten rok zwycięstwem. Z takim nastawieniem oba kluby wyszły na murawę. W pierwszym meczu chorzowianie rozbili niecieczan aż 4:1, co na pewno dawało dzisiejszym gościom przewagę psychologiczną.
Od pierwszych minut mecz nie porywał. Oba zespoły niby nastawione ofensywnie, ale żadnej klarownej sytuacji nie mieliśmy okazji oglądać. Delikatnie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Spotkanie to można określić mianem meczu walki. Piłkarze jednej i drugiej ekipy czasami nie przebierali w środkach by powstrzymać rywali. Suma sumarum nie było to wielkie widowisko. Warte zapamiętania były tylko strzał Foszmańczyka i 3 żółte kartki. W pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy i liczyliśmy na jakąś po przerwie.
Druga część rozpoczęła się identycznie jak przebiegała pierwsza. Walka, walka i walka. Dopiero w 61. minucie padł pierwszy gol, autorstwa Kamila Mazka, kóry nota bene zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy. Debiutanckie trafienie, ale za to jakie ładne. Zmobilizowało to niecieczan do częstszych ataków, przez co przejęli oni inicjatywę i byli kilkukrotnie blisko wyrównania po sytuacjach Kowala, Smoczyńskiego oraz Plizgi. Mimo ataków gospodarzy, wynik nie uległ już zmianie.
Termalica: Witan – Ziajka, Sołdecki, Markowski, Wróbel(46’Jarecki) – Kupczak, Plewa, Plizga, Foszmańczyk(64’Kowal), Biskup(73’Smoczyński) – Kędziora.
Ruch: Skaba – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Szyndrowski(77’Oleksy) – Mazek, Surma, Iwański, Lipski, Podgórski(87’Zieńczuk) – Stępiński(83’Efir).
Termalica Nieciecza- Ruch Chorzów 0:1 (61’Mazek)
