W ostatnim spotkaniu 21. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie podejmowało “czerwoną latarnię ligi” – Śląsk Wrocław. Wrocławianie wygrali to spotkanie 1:0, a gola na wagę trzech punktów zdobył Grajcar.
W 4. minucie Śląsk mógł już prowadzić w tym spotkaniu. Ostrowski przepchnął Mójtę i z kilkanastu metrów próbował lobować Zubasa, ale niezmiernie się pomylił. 4 minuty później wrocławianie mieli kolejną szansę na zdobycie bramki. Kiełb przebiegł sporą długość boiska i uderzył z 20. metra. Po tym uderzeniu piłkę przed siebie wypluł Zubas, jednak żaden z zawodników ze Śląska nie dopadł do tej piłki. W 11. minucie przewaga Śląska została nagrodzona golem. Kiełb wyłożył piłkę na 16. metr do Grajciara, a ten bez problemów umieścił piłkę w siatce.
W 23. minucie “Górale” mogli doprowadzić do remisu. Możdzeń dograł piłkę do Demjana, który zastawiał się z rywalem na plechach. Obrócił się w stronę bramki i mocno uderzył, ale jego strzał obronił Wrąbel. Dwie minuty później Śląsk mógł podwyższyć prowadzenie. Ostrowski kapitalnie podał do Bilińskiego, a ten strzelał z pierwszej piłki, ale jego uderzenie było niecelne. W 30. minucie wrocławianie przeprowadzili kolejną groźną akcję. Kiełb wycofał piłkę od Grajcara, a ten z ok. 20 metrów oddał bardzo dobry strzał, który z problemami obronił Zubas.
12 minut przed końcem pierwszej połowy Podbeskidzie powinno zdobyć gola wyrównującego, jednak Kolcak minimalnie przestrzelił z kilku metrów głową po rzucie rożnym. Chwilę później piłka była już pod bramką “Górali”. Paixao ograł Deję, a jego ładne uderzenie z 16. metra jakimś cudem obronił Zubas. Minutę przed końcem pierwszej połowy Śląsk miał kolejną dobrą sytuacje na zdobycie bramki. Wrocławianie wyprowadzili bardzo dobrą kontrę, piłka trafiła do Bilińskiego, który w bardzo dobrej sytuacji uderzył nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się od dominacji gospodarzy, którzy dwie minuty po wznowieniu gry mieli dobrą okazję na zdobycie gola. Możdzeń popisał się ładnym uderzeniem z 20 metrów, ale piłka ostatecznie poszybowała tuż nad poprzeczką. Śląsk był bardzo niewidoczny przez większość drugiej połowy, a Podbeskidzie coraz śmielej atakowało. W 64. minucie “Górale” mieli bardzo dobrą okazje na wyrównanie. Kowalski zagrał piłkę do Chmiela, a ten zmarnował świetną okazję.
Cztery minuty później w końcu zaatakowali wrocławianie. Lazarus popełnił fatalny błąd i przed szansą na strzelenie gola stanął Paixao, który w bardzo dobrej sytuacji uderzył prosto w Zubasa. W 76. minucie kolejną dobrą sytuacje miał Śląsk. Duda zagrał w pole karne, a Celeban trafił prosto w bramkarza Podbeskidzia. W 83. minucie Podbeskidzie miało jeszcze większe szanse, aby wyrównać, ponieważ drugą żółtą kartkę w meczu obejrzał Grajcar. Dwie minuty przed końcem spotkania Podbeskidzie było bliskie wyrównania. Po rzucie różnym główkował Demjan, ale jego strzał fenomenalnie wybronił Wrąbel. Wrocławianie wybijali piłkę na oślep, co przyniosło upragniony skutek, czyli utrzymanie korzystnego dla siebie wyniku.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramki:
11′ Grajcar (Śląsk)
Żółte kartki:
81′ Kato (Podbeskidzie) – 36′ Kiełb, 54′ Hołota, 55′, 83′ Grajcar (Śląsk)
Czerwone kartki:
83′ Grajcar – druga żółta kartka (Śląsk)
Składy:
Podbeskidzie: Zubas – Pazio (85′ Jonkisz), Lazarus, Kolcak, Mójta – Kowalski, Deja, Kołodziej (60′ Chmiel), Możdżeń (60′ Kato), Szczepaniak – Demjan
Śląsk: Wrąbel – Paraiba, Kokoszka, Celeban, Zieliński – Ostrowski (73′ Dankowski), Hołota, Grajcar, Kiełb (45′ Kaczmarek) – Paixao – Biliński (69′ Gecov)