Artur Szpilka, który od wczoraj przebywa na terenie Rzeczpospolitej już niedługo przejdzie operację kontuzjowanej ręki. Polak pomimo faktu, że został ciężko znokautowany przez Deontaya Wildera, dalej wierzy że uda mu się zdobyć upragniony tytuł.
„Szedłem przed siebie cały czas odważnie, a tu nagle jedna bomba i tak naprawdę do dzisiaj nie pamiętam tego ciosu.” – opowiada o swojej pierwszej próbie zdobycia mistrzowskiego wagi ciężkiej.
Szpilkę czeka operacja lewej ręki, której brak pełnej sprawności przeszkadzał podczas walki w zadawaniu ciosu z pełną siłą. „W poniedziałek spotkam się z doktorem Śmigielskim
i prawdopodobnie od razu będę miał operowaną rękę.”
Pięściarz z Wieliczki zaznacza, że nie chciałby ponownie walczyć z kelnerami. Nie ukrywa też, przed pojedynkiem z Deontayem Wilderem powinien stoczyć walkę z poważniejszym rywalem, a nie od razu porywać się na mistrza świata.