W ostatniej kolejce Mistrzostw Narodów Afryki drużyna Tunezji pod wodzą Henryka Kasperczaka pokonała Niger 5:0 i zapewniła sobie awans do kolejnej fazy z pierwszego miejsca.
Od początku spotkania drużyna Tunezji prowadziła grę, miała swoje szanse na strzelenie bramki. Pierwszą z nich wykorzystała już w 5. minucie, a konkretnie Saad Bguir. Takie wejście w mecz z pewnością dało podopiecznym Kasperczaka wiele spokoju i pewności. Jeszcze przed przerwą ten sam zawodnik podwyższył wynik na 2:0.
Po zmianie stron Niger ciągle nie mógł poważnie zagrozić bramce rywali. Im mniej czasu do końca, tym bardziej nerwowo robiło się na boisku. W ciągu minuty dwie żółte kartki ujrzeli reprezentanci Nigeru, a 15 minut później z boiska wyleciał Oumarou i praktycznie nie było już szans nawet na odrabianie strat. Osłabienie przeciwników szybko wykorzystała Tunezja. Akaichi, Ben Amor i Essifi “postawili kropkę nad i”, a ich zespół pewnie pokonał najsłabszą drużynę w grupie.
To zwycięstwo dało zawodnikom Henryka Kasperczaka awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca. We wcześniejszych meczach dwukrotnie dzielili się punktami, kolejno z Guineą i Nigerią. Ostatecznie razem z Tunezją z grupy wyszła właśnie drużyna Guinei, która w równolegle trwającym meczu pokonała Nigerię 1:0 i pozbawiła jej szans na awans.
do autora: Nie Nigerii, a Tunezji.