SM Caen pokonało u siebie Rennes 1:0 w meczu 27. kolejki francuskiej Ligue 1. Było to pierwsze ligowe zwycięstwo podopiecznych Patrice Garande od 31 stycznia, kiedy to udało im się pokonać u siebie Niceę 2:0.
To spotkanie raczej nie miało faworyta. Oba zespoły dzieliły ledwie dwa punkty. Wyżej znajdował się zespół Kamila Grosickiego, jednak to nie miało większego znaczenia. Caen przegrało ostatnie trzy spotkania z rzędu, więc chciało się na pewno przełamać. W przypadku wygranej podopiecznych Rollanda Courbisa Rennes zrównałoby się punktami z trzecią Niceą.
Polski pomocnik, jak to zwykle bywa, mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Być może gdyby grał gra jego drużyny nie wyglądałaby tak bezpłciowo. Oprócz pierwszych minut, w których jego koledzy próbowali zdecydowanie atakować, goście nie pokazali niczego ciekawego. Tak samo zresztą, jak Caen. Z biegiem czasu czerwono-niebiescy radzili sobie coraz lepiej w obronie, co było jedynym aspektem na plus w ich grze.
W drugiej połowie dość szybko zobaczyliśmy bramkę. W 54. gola były zawodnik m.in. Cracovii, Saidi Ntibazonkiza świetnie wykończył z pierwszej piłki podanie kolegi i strzelił swojego pierwszego gola w Ligue 1. W 72. minucie w miejsce Pedro Henrigue na boisku pojawił się Grosicki. 28-latek był dziś praktycznie niewidoczny.
Wygrana ta dała awans Caen na 7. miejsce(39 pkt) w tabeli. Rennes z jednym oczkiem mniej plasuje się tuż za nim.
SM Caen-Rennes 1:0
Ntibazonkiza 54′