Spotkaniu Lechii Gdańsk z Piastem Gliwice towarzyszyło wiele emocji. Po żywym, zaciętym i dosyć przyjemnym dla oka spotkaniu Gdańszczanie pokonali aktualnych liderów Ekstraklasy 3:1.
Mecz rozpoczął się uczczeniem pamięci Żołnierzy Wyklętych, których święto obchodzić będziemy 1. marca. Na trybunach pojawił się transparent mówiący: „Pamięć Waszych czynów na wieki będzie trwać”. W trakcie gry dołączyły również biało-czerwone barwy i dopisek „Gdy inni klęczeli, oni nie bali się stać”, a fani Lechii odpalili race i odśpiewali hymn narodowy.
Mimo patriotycznych treści, dla fanów futbolu co najmniej tak samo ważne było jednak to, co działo się na murawie. A tam Lechiści cały czas naciskali. W 11. minucie doszło do pierwszej fenomenalnej okazji. Marco Paixao odebrał piłkę z lewej strony, tuż pod polem karnym Piasta, po czym dośrodkował do swojego brata. Marco oko w oko z Jakubem Szmatułą nie potrafił się jednak dobrze zachować i spudłował, strzelając z pierwszej piłki.
W kolejnych minutach bracia Paixao mieli jednak nadal sporo do powiedzenia. Marco oddał pierwszy w tym spotkaniu groźny strzał na bramkę, Flavio natomiast szalał przy odbiorze i raz po raz miał okazję do kolejnych dośrodkować – te jednak nie odnajdowały adresatów.
Po pół godzinie nacisków ze strony gospodarzy, w końcu udało się przeprowadzić akcję zakończoną tak, jak to miało wyglądać. W 31. minucie z lewej strony dośrodkował Michał Mak, a wchodząc wślizgiem piłkę uderzył Flavio Paixao. To uderzenie udało się jeszcze instynktownie obronić Jakubowi Szmatule. Przy dobitce Grzegorza Kuświka był już jednak bez szans, a Lechia objęła prowadzenie nad Piastem.
Od momentu straty bramki to „Piastunki” ruszyły do ataku. Pierwsza dogodna sytuacja dla aktualnego lidera tabeli Ekstraklasy nadarzyła się jednak dopiero w 37. minucie. Wówczas faul tuż pod polem karnym zaowocował rzutem wolnym z niebezpiecznej odległości. Piłka uderzona ze stałego fragmentu gry odbiła się co prawda od muru, ale po momencie wróciła pod nogi Sasy Ziveca. Ten huknął z dystansu, a Łukasz Budziłek musiał się nieźle nagimnastykować, aby wybić piłkę choćby na rzut rożny.
Korner okazał się jednak… bardzo dobry dla Lechistów. Piast stały fragment gry wykonał na tyle źle, że gospodarze łatwo przechwycili piłkę i natychmiast ruszyli do ataku. Jedno prostopadłe podanie pozwoliło Michałowi Makowi wyjść sam na sam z Jakubem Szmatułą. W takim ułożeniu Michał Mak okazał się bezbłędny, ustalając wynik pierwszej połowy na 2:0.
Można by pomyśleć, że taki wynik do przerwy ustala już mecz. Piłka nożna po raz kolejny pokazała jednak, że jest grą nieprzewidywalną – jest grą błędów.
Doskonale w tą teorię wpisało się pierwsze 15 minut drugiej części spotkania. Najpierw kapitan Lechii Gdańsk – Milos Krasić otrzymał drugą żółtą kartkę i już w 48. minucie musiał opuścić boisko.
Nie pomogło to jego kolegom, którzy szybko dopuścili się fatalnego błędu. 10 minut po stracie kapitana, statek nabrał trochę wody. Po dośrodkowaniu Piasta z rzutu wolnego, pogubili się całkowicie obrońcy Lechii. Budziłek przepuścił jeszcze piłkę między nogami, a fatalną interwencję wykorzystał Mateusz Mak, strzelając gola na 2:1.
Grająca w dziesiątkę Lechia nie była już w stanie przeważać tak, jak robiła to w pierwszej połowie. Inicjatywa przeszła zatem w ręce Piasta, który… i tak nie potrafił osiągnąć zbyt wiele. Po kilku akcjach gości z Gliwic, przyszła jednak znakomita kontra Lechii. Aleksandar Kovacević zagrał świetnie w tempo do Daniela Łukasika. Ten jednak w czystej, wydawałoby się, sytuacji nie dał rady pokonać znakomicie ustawionego Szmatuły.
Sytuacja uspokoiła się w 86. minucie. Wówczas drugą żółtą kartką ukarany został Martin Bukata, przez co siły na boisku wyrównały się. Grając 10 na 10 Piast nie był w stanie już zagrozić Lechistom, którzy zdecydowanie uspokoili grę i ponownie ruszyli do ataku. W ostatniej minucie bramkę dla biało-zielonych zdobył jeszcze Paweł Stolarski. Lechiści wygrali zatem 3:1, awansując w ten sposób na 9. miejsce ligowej tabeli i prawdopodobnie pozbawiając Piasta pozycji lidera (stanie się tak, jeśli Legia co najmniej zremisuje swój mecz).
Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 3:1 (2:0)
Grzegorz Kuświk, Michał Mak, Paweł Stolarski – Mateusz Mak