Na zakończenie 24. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie chorzowski Ruch 2:0. Dzięki wygranej stołeczny klub objął prowadzenie w lidze.
Lekkim faworytem przed spotkaniem byli gospodarze, którzy wygrali dwa pierwsze tegoroczne spotkania. Podopieczni Stanisława Czerczesowa najpierw pokonali Jagiellonię Białystok 4:0, a tydzień później wywalczyli 3 punkty w Lubinie (2:1). Jednak piłkarzy z Chorzowa nie można było zlekceważyć. Ruch był ostatnim zespołem w lidze, który jeszcze nie stracił gola w rundzie wiosennej. W dodatku, w zeszły weekend piłkarze Waldemara Fornalika wygrali w Wielkich Derbach Śląska z Górnikiem Zabrze 3:0.
Początek spotkania w wykonaniu piłkarzy obu drużyn należy uznać za spokojny. Goście mieli do rozegrania dwa stałe fragmenty na połowie Legionistów, ale żadnych efektów z nich nie było. Gospodarze także stworzyli groźne akcje w pobliżu pola karnego rywali, ale brakowało wykończenia.
Pierwszą dobrą okazję do strzelenia gola miał Nemanja Nikolić, ale lob węgierskiego napastnika okazał się nieskuteczny. Chwilę później silny strzał oddał Stępiński, ale był niecelny.
Kibice przy Łazienkowskiej czekali na pierwszą bramkę do 32. minuty, kiedy to samobójcze trafienie zanotował Oleksy. Jak do tego doszło? Nikolić dośrodkował z lewej strony do Prijovicia, a Szwajcara uprzedził właśnie Oleksy, który skierował piłkę do siatki Ruchu.
Kilka minut później dobrze przymierzył Duda. Jednak futbolówka po uderzeniu Słowaka zatrzymała się na spojeniu. Do końca pierwszej połowy już nic ciekawego się nie wydarzyło i to gospodarze schodzili do przerwy z jednobramkową przewagą.
Legioniści świetnie rozpoczęli drugą połowę. Kilka minut po wznowieniu piłki ze środka boiska na 2:0 podwyższył Hloušek. Warto dodać, że Czech został niedawno sprowadzony do Warszawy.
Piłkarze rosyjskiego szkoleniowca po strzeleniu drugiego gola wciąż dążyli do podwyższenia wyniku. Szanse mieli Prijović czy Nikolić, ale obie próby były niecelne. Prawdę mówiąc, Ruch po raz pierwszy w drugiej połowie zagroził gospodarzom w 83. minucie. Solidnie uderzył Mazek, ale piłka poleciała wprost na Malarza.
Wynik do końca spotkania nie uległ zmianom. Legia wskoczyła na pozycję lidera i ma przewagę dwóch punktów nad drugim Piastem Gliwice. Z kolei chorzowianie pozostali na 5. pozycji. W następnej kolejce, która zostanie rozegrana w środku tygodnia, do Chorzowa przyjedzie Cracovia. Natomiast piłkarze z Warszawy zagrają u beniaminka Ekstraklasy, w Niecieczy.
Ekstraklasa – 24. kolejka
Legia Warszawa – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
Oleksy (samobójcza) 30, Hloušek 49
Sędzia: Paweł Gil
Żółte kartki: Duda, Jodłowiec – Grodzicki
Legia Warszawa: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hloušek – Jodłowiec, Borysiuk – Duda, Prijović (85. Vranjes), Masłowski (90. Bereszyński) – Nikolić
Ruch Chorzów: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Surma (70. Hanzel), Iwański – Mazek, Lipski, Podgórski (58. Zieńczuk) – Stępiński (80. Efir)