Mecz w Białymstoku się odbył. W tej kolejce nie jest to wcale rzecz oczywista, jednak tylko tyle na dobrą sprawę możemy o starciu Jagiellonii z Pogonią powiedzieć. Żadna z ekip nie była w stanie na dłużej zdominować rywali, a znudzeni kibice zgromadzeni na stadionie nie byli świadkami gola.
“Portowcy” rozpoczęli obiecująco. Już w 2. minucie Łukasz Zwoliński oddał groźny strzał, lecz na wysokości zadania stanął Bartłomiej Drągowski, rzucając się w swoją lewą stronę i wybijając futbolówkę na rzut rożny. W drużynie “Jagi” najaktywniejszy natomiast był Piotr Grzelczak, który dwukrotnie miał okazję na oddanie strzału zza pola karnego. Przy pierwszej próbie uderzył w sam środek, a w samej końcówce pierwszej połowy po solowym rajdzie posłał piłkę nad poprzeczką.
Po niemal godzinie gry strata piłki mogła poważnie obciążyć konto Łukasza Burligi, jednak Adam Gyorcso po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów lewą flanką, nie zdołał celnie dośrodkować w pole karne gospodarzy.
W 78. minucie znudzonych kibiców próbował przebudzić Fedor Cernych. Litwin po solowym rajdzie prawą stroną dośrodkował na 11. metr, gdzie zagranie to starał się przeciąć Jarosław Fojut. Stoper Pogoni wybił jednak piłkę wprost pod nogi wprowadzonego w drugiej połowie Przemysława Mystkowskiego. Młodzian nie trafił jednak w bramkę. Akcja ta wyraźnie jednak “rozkręciła” całe spotkanie i po chwili utalentowany pomocnik Jagiellonii ponownie błysnął. Mystkowski mądrze zagrał prostopadle do wbiegającego Cernycha, lecz atakujący gospodarzy nie potrafił wykończyć akcji i strzelił w sam środek bramki. W 80. minucie z dystansu szczęścia próbował Konstantin Vassiliev, jednak i on nie pokonał Jakuba Słowika, nie zmuszając Polaka nawet do interwencji.
Trzy minuty później bardzo niepewnie interweniował Bartłomiej Drągowski, ale miał wiele szczęścia i z pomocą przyszli mu koledzy, wybijając futbolówkę.
Spotkanie nie pozostanie zapewne na długo w pamięci kibiców, którzy raczej mocno rozczarowali się poziomem gry. Strzałów nie było wiele, a jeśli już się trafiły, zdecydowana większość nie zmusiła żadnego z bramkarzy do interwencji. Jagiellonia miała większe posiadanie piłki, lecz nawet kreatywny Vassiliev nie potrafił napędzić do ataku ofensywy gospodarzy i obie ekipy podzieliły się punktami.
Ekstraklasa – 25. kolejka
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 0:0
Sędzia: Daniel Stefański
Widzów: 6 887
Żółte kartki: Tomasik – Lewandowski
Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski – Łukasz Burliga, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik – Przemysław Frankowski (46, Alvarinho), Rafał Grzyb, Jacek Góralski, Konstantin Vassiljev (89, Taras Romanczuk), Fedor Černych – Piotr Grzelczak (73, Przemysław Mystkowski)
Pogoń: Jakub Słowik – Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski – Adam Frączczak, Mateusz Matras, Rafał Murawski, Marcin Listkowski (62, Wladimer Dwaliszwili), Ádám Gyurcsó (68, Miłosz Przybecki) – Łukasz Zwoliński