W pierwszym meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się na własnym stadionie z Koroną Kielce. Początek spotkania w piątek o godz. 18:00.
Serii trzech zwycięstw z rzędu Podbeskidzia nie pamiętają najstarsi górale? Aż tak to może nie, ale na taką serię kibice z Bielska-Białej czekali ponad rok. Możliwe, że w piątkowym spotkaniu zostanie ona przedłużona, bowiem faworytem są właśnie “Górale”. Zespół z Kielc w ostatnich kolejkach nie spisywał się najlepiej. W trzech meczach rozegranych w 2016 roku zdobył tylko trzy punkty, pokonując na własnym stadionie Lechię Gdańsk.
W bezpośrednich spotkaniach rozegranych w ostatnich latach lepiej wypadają “Złocisto-krwiści”. Z ostatnich dziesięciu konfrontacji wygrali oni sześć, trzy razy był remis, a tylko raz triumfowało Podbeskidzie.
Marcin Brosz nie będzie mógł skorzystać z usług Radka Dejmka, który jest zawieszony za kartki. W zespole Roberta Podolińskiego nikt nie musi pauzować z tego powodu, jednak niepewny jest występ Dariusza Kołodzieja.
Pesymiści wróżą, że do spotkania Podbeskidzie – Korona może nie dojść. Murawa już podczas meczu poprzedniej kolejki, który został rozegrany we wtorek pozostawiała wiele do życzenia, a po 90 minutach gry wyglądała jeszcze gorzej. Dużo będzie zależało od warunków atmosferycznych bezpośrednio przed pierwszym gwizdkiem sędziego. – Na razie mecz nie jest zagrożony, ale i tak decydujący głos będą mieli arbiter i delegat PZPN – powiedział Dziennikowi Zachodniemu rzecznik klubu Marcin Zarębski.
Przewidywane składy:
Podbeskidzia: Zubas – Sokołowski, Piacek, Baranowski, Mójta, Kato, Możdżeń, Chmiel, Szczepaniak, Kowalski, Demjan.
Korona: Małkowski, Diaw, Wierchowcow, Kwiecień, Sylwestrzak, Jovanović, Fertovs, Sierpina, Aankour, Pawłowski, Cabrera.