W meczu 33. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała z Górnikiem Łęczna 1:1. Łęcznianie nadal jednak okupują przedostatnią pozycję w grupie spadkowej, a jeżeli w niedzielę Górnik Zabrze wygra swój mecz to spadną na niechlubną ostatnią lokatę.
Od początku spotkania lepiej prezentowała się Korona. Częściej udzielała się w akcjach ofensywnych, oddawała celne i groźne strzały. Już w 11. minucie piękny rajd zaliczył Bartłomiej Pawłowski, ale Sergiusz Prusak nie dał się zaskoczyć i wybronił celny strzał pomocnika kielczan. Pasywny w każdym elemencie Górnik nie potrafił przez dłuższy czas oddać jakiegokolwiek strzału na bramkę rywali, a w obronie również przydarzały im się błędy. Już w 22. minucie swoją lepszą grę golem udokumentowali gospodarze. Do bramki Prusaka z bliskiej odległości trafił Cabrera po tym, jak jeden z jego kolegów z rzutu wolnego trafił w słupek.
Zespół z Kielc nadal lepiej prezentował się lepiej, choć łęcznianie próbowali pojedynczymi akcjami zagrozić bramce Dariusza Treli. Aktywny pod koniec pierwszej połowy był Bartosz Śpiączka, który przeprowadził kilka ciekawych akcji, a raz był bliski szczęścia trafiając tylko w słupek. Kilka minut przed przerwą gorąco było jeszcze w polu karnym gości, ale Prusak dobrze spisywał się między słupkami i skutecznie zapobiegał kolejnym straconym bramkom.
Po zmianie stron widowisko wyraźnie się rozkręciło. Płynna gra z obu stron mogła się naprawdę podobać. Oglądaliśmy mało fauli, a wiele konstruktywnych ataków. Zarówno Korona, jak i Górnik mieli swoje szanse na zdobycie gola. W 71. minucie Przemysław Pitry był bliski pokonania Treli, ale bramkarz Złocistokrwistych dobrze spisywał się w bramce. W 77. minucie w polu karnym Korony ręką zagrał Elhadji Pape Diaw. W konsekwencji arbiter podyktował karnego, którego z zimną krwią wykorzystał Bartosz Śpiączka. Mecz zaczął się od nowa! Chwilę po tym zdarzeniu Cabrera mógł ponownie wyprowadzić Koronę na prowadzenie, ale dobrze dysponowany dziś Prusak obronił jego strzał z rzutu wolnego.
W 87. minucie Cabrera mógł już przesądzić o wyniku całego spotkania. Bramkarz Górnika sfaulował w polu karnym gracza Korony, dzięki czemu sędzia podyktował już drugą jedenastkę w tym meczu. Jednak Prusak uratował punkt kolegom po obronie strzału Cabrery, który mógł spokojnie zdobyć dziś hat-tricka.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
22. Cabrera – 78. Śpiączka (kar.)
Kartki: 77. Diaw – 21. Sasin, 90+1. Bednarek
Składy:
Korona Kielce: Trela – Rymaniak, Diaw, Dejmek, Sylwestrzak (C) – Pyłypczuk (67. Gabovs), Grzelak (80. Przybyła), Pawłowski (72. Cebula) – Jovanović, Fertovs – Cabrera.
Górnik Łęczna: Prusak – Sasin (86. Bielák), Božić, Pruchnik, Leândro – Bednarek, Nikitović (C) (65. Szmatiuk) – Bonin, Pitry, Piesio (67. Nowak) – Śpiączka.