Stadion Respect Energy w Grodzisku Wielkopolskim gości w piątek piłkarzy Warty Poznań i Jagiellonii Białystok. Spotkanie zaczęło się niezwykle pechowo dla gospodarzy, którzy stracili gola już po 43 sekundach. Duży błąd w przyjęciu piłki popełnił bramkarz “Zielonych” Adrian Lis.
Warta – Jagiellonia. Adrian Lis niczym Artur Boruc w 2009 roku
Największym hitem 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy zapowiada się niedzielne tarcie Śląska Wrocław i Rakowa Częstochowa. Zanim jednak przyjdzie kibicom obejrzeć zmagania aktualnego lidera z mistrzem Polski, czeka nas jeszcze kilka innych spotkań.
Pierwsze rozpoczęło się już w piątek. Warta Poznań na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim podejmuje Jagiellonię Białystok. Aktualnie tablica wyników wskazuje 1:2 dla gości. Kuriozalny jest jednak sposób, w jaki zaczął się mecz “Zielonych” z “Dumą Podlasia”. Pierwszy gol padł tam już po 43 sekundach.
W całej sytuacji zawinił bramkarz Adrian Lis. Ten dostał podanie od jednego ze swoich partnerów z drużyny, ale przy próbie wybicia piłki nie trafił w futbolówkę. Do bezpańskiej piłki dopadł Kristoffer Hansen, który wpisał się na listę strzelców.
NIECH NAS KTOŚ USZCZYPNIE! 😳😳😳 W 43. sekundzie w Grodzisku Wielkopolskim wydarzyło się coś niebywałego! 🤯 Co za wpadka Adriana Lisa! 😬
📺 Mecz Warty z Jagiellonią trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/V715b6x3OR
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 1, 2023
Starszym fanom futbolu kiks Lisa może od razu skojarzyć się ze słynną wpadką Artura Boruca. Podczas meczu reprezentacji Polski z Irlandią Północną w 2009 roku nasz bramkarz również nie trafił w piłkę, co zakończyło się utratą gola.