Robert Lewandowski wypowiedział się do afery związanej z premiami, jakie reprezentacja Polski miała otrzymać od premiera za awans do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Kapitan biało-czerwonych przyznał, że jego zdaniem to piłkarze są ofiarami całego zamieszania.
W ostatnią niedzielę reprezentacja Polski pożegnała się z mistrzostwami świata w Katarze. Biało-czerwoni przegrali 1:3 z aktualnymi mistrzami świata, Francuzami, odpadając na 1/8 finału. Jest to i tak najlepszy wynik polskich piłkarzy na mundialu od 36 lat – przez ten czas ani razu nie udało im się awansować do fazy pucharowej.
Osławiona “afera premiowa”
Niedługo po tym spotkaniu na jaw wyszło, że premier Mateusz Morawiecki miał obiecać reprezentantom oraz sztabowi szkoleniowemu gigantyczną premię za awans do tej fazy turnieju. Mówiło się, że nagroda miała wynieść od 30 do nawet 50 milionów euro.
Atmosfera wokół polskiej kadry szybko zrobiła się bardzo gęsta. Opinia publiczna nie mogła zrozumieć, dlaczego za taki wynik i nie do końca przekonującą grę Polacy mają dostać tak wielkie pieniądze. Słowa krytyki spadły również na cały PZPN, a także prezesa Cezarego Kuleszę.
Z radością przyjąłem inicjatywę Premiera @MorawieckiM dotyczącą dofinansowania polskiej piłki. Włączymy się z pełnym zaangażowaniem w każdą inicjatywę, która powoduje rozwój futbolu w kluczowych obszarach, szczególnie szkolenia dzieci i młodzieży oraz edukacji trenerów.
— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) December 5, 2022
Lewandowski reaguje na aferę
Kapitan kadry Robert Lewandowski po raz pierwszy zabrał głos w tej sprawie. W wywiadzie udzielonym “Przeglądowi Sportowemu Onet” postanowił szczerze opowiedzieć o swoich odczuciach wokół tego tematu.
– Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji – powiedział.
Lewandowski przyznał również, że problem jest znacznie większy. – Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I piłka, zamiast łączyć ludzi, tu nas chyba podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze – dodał.
Spowiedź Michniewicza. O premiach, aferze hotelowej i swojej przyszłości