Aleksandar Vuković po wielkiej krytyce, która na początku sezonu spadła zarówno na niego jak i na cały zespół Legii Warszawa, zdecydował się na długi wywiad dla „Przeglądu Sportowego”, gdzie zostało poruszonych wiele wątków nurtujących obecnie sympatyków wicemistrzów Polski…
Serbski trener odniósł się do ogromnej presji jaka na nim spoczywa oraz do coraz większej krytyki wobec jego osoby…
– Nie interesuje mnie to. Największe wymagania mam sam wobec siebie. W Warszawie grałem i pracuję od lat. Wiem, jak funkcjonuje świat wokół Legii. Nie przeszkadza mi presja. Najważniejsze, żeby nie uległa jej drużyna. O siebie jestem spokojny. Skupiam się na tym, na co mam wpływ – na samopoczuciu szatni. Chciałbym, aby było takie samo jak u mnie. A ono jest niezmiennie nastawione na entuzjastyczną pracę. – powiedział popularny „Vuko”.
Vuković odpowiedział również na pytanie dotyczące jego zachowania po ostatnim gwizdku sędziego podczas niedzielnego meczu ligowego ze Śląskiem Wrocław. Wówczas trener „Wojskowych” tylko zaśmiał się pod nosem i zaczął bić ironiczne brawa po gromkim „Legia grać k… mać!” z trybun…
– To reakcja, której się nie wstydzę. Rozumiem kibiców. Mają swoje spojrzenie na mecz. Ja mam swoje. Dla nich jest przede wszystkim wynik 0:0. Dla mnie mnóstwo innych czynników. Wielu chłopaków stojących na Żylecie jest odwróconych plecami do boiska przez cały mecz. Przyjmują sam wynik – suchy fakt, który ich nie zadowala. I mnie też nie, ale biorę pod uwagę pozostałe aspekty, z których byłem zadowolony…Szanuję zdanie kibiców. Mają do niego prawo. Tak samo jak ja do swojego. To nie była żadna manifestacja. – zakończył trener Legii.
Cały wywiad z Aleksandarem Vukoviciem jest do przeczytania zarówno w papierowej jak i elektronicznej wersji Przeglądu Sportowego.