W najbliższym oknie transferowym Real Madryt musi wzmocnić swoją formację ofensywną. Głównym kandydatem do poszerzenia szeregów Królewskich wydawał się Harry Kane, którego chciałby w drużynie Carlo Ancelotti. Portal „Relevo” poinformował jednak, że w ostatnich dniach sprawa się skomplikowała. Przekonany do sprowadzenia nie jest prezes Florentino Pérez.
Real chciałby poczekać rok, a następnie sprowadzić Mbappe
Karim Benzema odszedł z Realu Madryt, co jeszcze spotęgowało plotki transferowe dotyczące Realu Madryt. Klub z Półwyspu Iberyjskiego musi bowiem sprowadzić kogoś na miejsce Francuza. Media od kilku tygodni informują, że głównym celem Królewskich został Harry Kane. Portal „Revelo” donosi jednak, że sprawa wcale nie jest przesądzona.
Problemem są pieniądze. Sprowadzenie angielskiego napastnika byłoby sporym obciążeniem dla budżetu Królewskich, które potencjalnie można by przeznaczyć na transfer Kyliana Mbappe. Florentino Pérez chciałby podjąć jeszcze jedną próbę pozyskania Francuza, któremu za rok wygasa umowa z PSG.
Harry Kane musiałby natomiast otrzymać podobną pensję do Benzemy, czyli około 20 milionów euro brutto. Do tego należy doliczyć również pieniądze, które klub musiałby zapłacić Tottenhami Hotspur. Mówi się, że kwota odstępnego to nawet 100 milionów euro. Dlatego Perez ma nie być zwolennikiem sprowadzenia Kane’a do Madrytu.
🚨 Florentino Perez is now considering waiting for Kylian Mbappé instead of signing Harry Kane this summer, as per @relevo and @COPE
Thoughts? pic.twitter.com/ma3iMR2KvK
— Madrid Zone (@theMadridZone) June 8, 2023
„Revelo” dodaje, że cała sprawa zaczyna martwić Ancelottiego, który domaga się sprowadzenia do klubu klasowego napastnika. Włoch chce mieć konkurencyjną kadrę na sezon 2023/2024, gdyż może to być dla niego ostatnia kampania w Realu. Brak sprowadzenia Kane’a oznaczałoby, że Ancelotti będzie miał do dyspozycji tylko Rodrygo Goesa, Joselu i być może Kaia Havertza, którego Królewscy chcą sprowadzić z Chelsea.
Od bankruta do miliardera. Jak Real Madryt stał się galaktyczny?