„Fiołki” na własnym stadionie bezbramkowo zremisowały z KAA Gent w w 2. kolejce grupy mistrzowskiej Jupiler Pro League. Łukasz Teodorczyk na boisku spędził 72 minuty.
Oba zespoły mają przed sobą bardzo ważne spotkania w ¼ finału Ligi Europy. Anderlecht na własnym boisku zmierzy się z Manchesterem United, natomiast Gent na wyjeździe spróbuje przeciwstawić się Celcie Vigo. Mimo tego zarówno Rene Weiler, jak i Hein Vanhaezebrouck nie kalkulowali, do boju posyłając dzisiaj najmocniejsze składy. Pierwsza połowa nie przyniosła nam jednak wielu emocji – jedyną wartą odnotowania sytuację tak naprawdę oglądaliśmy w 30. minucie rywalizacji. Moses Simon dośrodkował do Nany Asare, a ten uderzył tuż nad poprzeczkę.
Tuż po przerwie to z kolei gospodarze mieli kapitalną okazję do tego, by wyjść na prowadzenie. Youri Tielemans huknął tuż sprzed pola karnego i goście tylko poprzeczce mogli zawdzięczać to, że wciąż nie przegrywali.
Dobrą pracę dla drużyny wykonywał Łukasz Teodorczyk. Polak często stosował bowiem wysoki pressing, zachęcając tym samym swoich kolegów do kolejnych ataków. W 72. minucie gry opuścił boisko, co spotkało się z dużym niezadowoleniem zgromadzonych na stadionie kibiców. Wygwizdali oni decyzję trenera, a po chwili zaczęli skandować nazwisko naszego rodaka.
Dosłownie tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego piłkarze Anderlechtu mieli piłkę meczową. Solową akcją popisał się Alexandru Chipciu i wystawił piłkę wcześniej wspomnianemu już Youri’emu Tielemansowi. Jego strzał zablokowało jednak kilku zawodników gości, ratując tym samym punkt dla swojej drużyny.
RSC Anderlecht 0:0 KAA Gent