Arkadiusz Milik znów strzela. Polski napastnik, który wielokrotnie krytykowany jest za brak skuteczności był jednym z bohaterów zwycięskiego spotkania z Macedonią.
Dla napastnika Napoli to pierwsza bramka w tegorocznych eliminacjach do Mistrzostw Europy 2020. Dla Milika jest to również pierwsze trafienie w meczu eliminacyjnym od 4 września 2017 roku, kiedy to Polska mierzyła się z Kazachstanem.
Bardzo się cieszę z tej bramki. Strzelanie w barwach narodowych napawa mnie dumą. Była to bardzo ważna bramka, która uspokoiła spotkanie. Robert fajnie zgrał, było miejsce i uderzyłem – komentuje zdobywca drugiego gola dla Polski.
Milik odniósł się także do przebiegu spotkania, który nie sprzyjał polskim zawodnikom.
Na początku mieliśmy pewne problemy. Macedonia broniła się bardzo głęboko. W drugiej połowie gra się troszkę otwarła. Rywale byli zmęczeni, a nam pomagali kibice. Cieszę się ze zwycięstwa na własnym stadionie. W kolejnych meczach będziemy się rozwijać jako zespół i indywidualności – ocenia Milik.
Strzelec bramki na Euro 2016 zapowiedział, że przed reprezentacją wciąż jest wiele do poprawy. Praca ma przynieść efekty na przyszłorocznym czempionacie.
Wciąż jest dużo do poprawy jeśli chodzi o styl, o grę. Mam nadzieję, że pójdzie to jeszcze w lepszym kierunku niż byśmy chcieli. Będzie coraz lepiej! – zapowiada.
Warto zauważyć, że Milik jest jednym z piłkarzy, który był w kadrze Polski, która awansowała na Euro 2016, MŚ 2018 i Euro 2020.
Awans jest fantastyczną sprawą. Porównując to do tego co było cztery lata temu nie ma sensu. Wtedy był to nasz pierwszy większy sukces. Graliśmy w lepszej grupie. Teraz awans był naszym obowiązkiem. Musimy się z tego cieszyć – kwituje 49-krotny reprezentant Polski.
=