O godzinie 16:00 rozpoczęły się dwa spotkania 37. kolejki Premier League, w których mogliśmy obejrzeć dwóch polskich zawodników. Obaj, bramkarze, wystąpili i nie zawiedli.
W pierwszym meczu West Ham United podejmował u siebie Swansea City. Faworytem wydawali się być gospodarze, którzy walczyli wciąż o 5. miejsce. Drużyna Łukasza Fabiańskiego grała mocno w kratkę, przegrywając aż 15 ligowych spotkań.
Już po pierwszej połowie goście niespodziewanie prowadzili 2:0 po golach Wayne’a Routledge’a i André Ayew. Zaledwie sześć minut po wznowieniu drugiej części gry podopieczni Francesco Guidolina podwyższyli rezultat. Konkretnie zrobił to Ki Sung-Yong. W 68. minucie kolejny zawodnik Łabędzi wpisał się na listę strzelców. Diafra Sakho trafił jednak do własnej siatki. Próbował wybić futbolówkę, jednak ostatecznie pokonał on polskiego goalkeepera. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Bafétimbi Gomis strzelił do pustej bramki, ustalił wynik i mieliśmy 4:1.
Łukasz Fabiański rozegrał cały mecz, kilkukrotnie ratując swoich kolegów.
Swansea plasuje się na 11. miejscu(46 pkt). West Ham jest 6.(59 pkt). W następnej kolejce drużyna z Boleyn Ground podejmie u siebie Manchester United(10.05), zaś zespół polskiego goalkeepera także u siebie zagra z Manchester City(15.05).
West Ham United-Swansea City 1:4
Kingsley 68′(s)-Routledge 25′, Ayew 31′, Sung-Yong 51′, Gomis 90+3′
W drugim meczu AFC Bournemouth podejmowało u siebie West Bromwich Albion. Obie drużyny miały po 36 meczach po 41 pkt i zapewnione utrzymanie. Obie też były w słabej formie, dlatego starcie to nie zapowiadało się najbardziej ekscytująco ze wszystkich dzisiejszych spotkań.
Już w 16. minucie goście wyszli na prowadzenie. Jonny Evans świetnie obsłużył José Salomón Rondón, który strzałem głową nie dał szans Arturowi Borucowi. W 44. minucie The Baggies powinni mieć już dwubramkową przewagę. Polski bramkarz jednak świetnie obronił rzut karny wykonywany przez Craiga Gardnera. Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze w końcu wyrównali. Na listę strzelców wpisał się Matti Ritchie. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie. Miło się zaskoczyliśmy poziomem tego starcia.
Artur Boruc rozegrał cały mecz.
West Brom jest 15(42 pkt), zaś Bournemouth plasuje się za jego plecami z taką samą ilością punktów. W ostatniej kolejce pierwsi podejmą u siebie Liverpool, zaś The Cherries na wyjeździe zagrają z Manchesterem United. Oba mecze odbędą się 15 maja.
AFC Bournemouth-West Bromwich Albion 1:1
Ritchie 82′-Rondon 16′