Lech Poznań zagrał słaby mecz, tak jak ma to w zwyczaju od kilku tygodni. Jedyne co zdołał zrobić, to zremisować na wyjeździe z Dudelange 1:1. Piłkarze Kolejorza przegrywali od 36. minuty i zdołali wyrównać dopiero w drugiej połowie. Gola strzelił Pereira, ale kapitalną asystą popisał się Tsitaishvili, który minutę wcześniej wszedł na boisko.
Lech Poznań – Dudelange: remis, który daje awans do Ligi Konferencji Europy
Początek spotkanie wyglądał niezbyt ciekawie. Wiele nieporadności i nieudanych akcji, które kończyły się tym, że Lech Poznań nie potrafił częściej przebywać przy piłce. Dobry moment pojawił się w 20. minucie, ale Ishak nieczysto trafił w piłkę dwa metry przed bramką. Z biegiem czasu pojawiało się coraz więcej chaosu w obronie, czego efektem był gol 32. minucie, który padł jednak ze spalonego.
Cztery minuty później mistrz Polski nie miał tyle szczęścia. Mehdi Kirch oddał strzał zza pola karnego i piłka po rykoszecie wpadła do bramki Lechitów. Chwilę później Dudelange mogło prowadzić 2:0, ale świetną interwencją wykazał się Filip Bednarek. Patrzący na to John van den Brom z pewnością użył dosadnych słów w przerwie spotkania.
Niestety jeśli tak było, to nie wpłynęło to za bardzo na obraz gry w drugiej połowie. Jedna z akcji zakończyła się kontuzją Mikaela Ishaka, za którego w 57. minucie wszedł Szymczak. Dwie minuty później na boisku pojawił się Tsitaishvili. Gruzin od razu po wejściu dał mocny impuls i jego podanie zakończyło się bramką strzeloną przez Joela Pereira w 60. minucie.
Huknięcie jak z armaty 🎯 Tak Joel Pereira strzelił wyrównującą bramkę dla Kolejorza! pic.twitter.com/jy0lVpw10G
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 25, 2022
Raków odpadł na ostatniej prostej. Liga Konferencji nie dla „Medalików”