Biało-Czerwoni już dzisiaj podejmą na PGE Narodowym reprezentację Czarnogóry. Obyśmy po tym meczu mogli świętować awans naszej reprezentacji na mistrzostwa świata.
Ostatni schodek do nieba
Polakom, aby osiągnąć upragniony cel, jakim jest awans na przyszłoroczny mundial, w starciu przeciwko reprezentacji Czarnogóry muszą zdobyć tylko jeden punkt. Chyba nikt nie ma jednak wątpliwości, że reprezentacja nie zamierza grać na remis. Ewentualna wygrana zagwarantuje nam bowiem rozstawienie w pierwszym koszyku podczas losowania fazy grupowej turnieju, o którym marzą nasi kadrowicze. Jeśli wszystko skończy się dobrze, tuż po ostatnim gwizdku sędziego murawa na PGE Narodowym znowu zostanie obsypana konfetti wystrzelonym z armatek rozstawionych na trybunach. Feta będzie więc podobna do tej, jaką mieliśmy przyjemność oglądać tuż po tym, jak Biało-Czerwoni zapewnili sobie udział w Mistrzostwach Europy 2016. – Podobnie jak i wtedy, tym razem też, w razie awansu, założymy okolicznościowe koszulki, lecz nic na ich temat zdradzić nie mogę – mówił ostatnio rzecznik prasowy PZPN-u, Jakub Kwiatkowski.
Rekordzista
Tak jak zawsze, tym razem także sporo będzie zależało od kapitana reprezentacji, Roberta Lewandowskiego. Wszyscy wiedzą, że jeśli jest on w optymalnej formie, bardzo trudno go zatrzymać. W piątek, popisując się hat-trickiem w spotkaniu w Erywaniu, stał się najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji Polski, bijąc tym samym rekord ustanowiony niegdyś przez Włodzimierza Lubańskiego. – Bardzo się cieszę, gdy piłkarze przechodzą do historii. Cieszymy się z ich osiągnięć. Robert bardzo ciężko na to pracuje, na boisku i poza nim. Wierzę w to, że najlepsze dopiero przed nim, podobnie zresztą jak przed innymi naszymi zawodnikami – powiedział na wczorajszej konferencji prasowej Adam Nawałka przekonany o sile, jak drzemie w nogach “Lewego”. Wie coś o niej także podstawowy defensor i jedna z gwiazd reprezentacji Czarnogóry, Stefan Savić, który w ciągu swojej kariery już trzykrotnie miał okazję stanąć naprzeciw 29-letniego obecnie napastnika. Do starcia obu tych panów tym razem jednak nie dojdzie, bowiem zawodnika Atletico Madryt w Warszawie z powodu żółtych kartek zabraknie podobnie, jak Marko Vesovicia. Co więcej, kontuzji doznał ostatnio lider zespołu rywali Stevan Jovetić. Na papierze Polacy będą więc zdecydowanymi faworytami tego spotkania.
Długo oczekiwane zero
Defensywa, która jeszcze do niedawna była wizytówką reprezentacji, przestała funkcjonować tak, jak powinna. Wszyscy z naszej eliminacyjnej grupy, chociażby ostatnio Armeńczycy, znaleźli sposób, by wpakować piłkę do bramki Wojciecha Szczęsnego bądź Łukasza Fabiańskiego. W ciągu ostatniego roku tylko dwa razy udało się nam zakończyć mecz “na zero z tyłu”. Ostatni raz we wrześniu, kiedy to u siebie podejmowaliśmy Kazachstan. Czas więc na poprawę tej statystyki, bo gdzie, jak nie na Narodowym, który jest dla nas bardzo szczęśliwy? Co ciekawe, za kadencji Adama Nawałki reprezentacja rozegrała na nim dziewięć spotkań o punkty, z czego tylko raz je straciła, remisując ze Szkocją (2:2). Jak wszyscy doskonale pamiętamy, w stolicy polegli nawet mistrzowie świata Niemcy, przegrywając 2:0. – Cieszymy się z gry tutaj, bo jest to nasz dom, nasza twierdza i pomaga nam tak, że mecze rozgrywamy według własnego planu – stwierdził selekcjoner. A plan? Ten pozostaje niezmienny – awans na mistrzostwa świata.
Przewidywany skład reprezentacji Polski: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Bartosz Bereszyński – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak Krzysztof Mączyński, Kamil Grosicki, Piotr Zieliński – Robert Lewandowski
Przewidywany skład reprezentacji Czarnogóry: Danijel Petković – Adam Marusić, Nemanja Mijusković, Żarko Tomasević, Filip Stojković – Marko Janković, Nikola Vukcević, Aleksander Scekić, Damir Kojasević – Vladimir Jovović, Fatos Beciraj
Polacy w starciach z Czarnogórą: Jedno zwycięstwo, dwa remisy