Jagiellonia Białystok wygrała z Ruchem Chorzów 2:1 w meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Bohaterem meczu był niewątpliwie Konstantin Vasiiljev, który zaliczył asystę oraz wpisał się na listę strzelców.
Spotkanie od samego początku dostarczało wielu emocji. Najpierw świetną okazję miał Ruch i gdyby nie refleks Drągowskiego, to „Niebiescy” prowadziliby 1:0. Chwilę później po nieporozumieniu Putnocky’ego z Surmą to „Jaga” mogła prowadzić, jednak Góralski uderzył w słupek. Od tego momentu to gospodarze zaczęli grać lepiej. Próbowali prowadzić grę, rzadko pozwalali w ogóle wychodzić Ruchowi ze swojej połowy. Pierwsza bramka padła w 32. minucie, jednak arbiter Raczkowski dopatrzył się przewinienia na Putnockym. Czy faktycznie bramkarz Ruchu był faulowany? Poczekajmy na opinię p. Sławka. Jednak sześć minut później Putnocky został pokonany po raz drugi i tym razem zaprotokołowano tego gola. Strzelcem gola był Sebastian Madera, który wykorzystał idealne dośrodkowanie od Vassiljeva. W końcówce I połowy podwyższyć mógł jeszcze Świderski, jednak został powstrzymany przez graczy Ruchu.
Początek drugiej połowy to znowu przewaga Jagi, która chciała koniecznie zatrzymać 3 punkty na własnym stadionie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 54. minucie Vassiljev wykorzystał dobre podanie od Grzelczaka i było już 2:0. Był to moment, w którym gospodarze wiedzieli, że grają lepiej, mają wynik i nie muszą już tak intensywnie naciskać chorzowian. Dlatego też reszta meczu nie toczyła się pod tak dużym naciskiem białostoczan. Nie forsowali oni tempa, czekali na swoje kolejne, ewentualne okazje. I jedną z takich była sytuacja Grzelczaka z 73. minuty, jednak jego strzał pozostawiał wiele do życzenia.
Jagiellonia cofając się tak głęboko „dostała” za swoje. Wprowadzony na drugą połowę Mariusz Stępiński pokonał w 82. minucie Drągowskiego. Trzeba przyznać, że zachował się jak rasowy napastnik, biorąc na plecy stopera gospodarzy i precyzyjnym uderzeniem zdobywając gola.
Była to dobra wiadomość, bo oznaczała, że w końcówce czekają nas emocje. Mocniej zaatakował nie mający nic do stracenia Ruch. To spowodowało, że „Jaga” miała okazje do kontr. Świetną okazję po jednej z nich miał Maciej Gajos, jednak w 90. minucie, w dogodnej sytuacji trafił w poprzeczkę!
Do końca spotkania nie padły już gole. Po tym meczu podopieczni Probierza mają 9 punktów i awansowali na czwartą pozycję. Ruch z kolei jest siódmy z siedmioma punktami na koncie.
Jagiellonia Białystok – Ruch Chorzów 2:1
Madera (38′), Vassiljev (54′) – Stępiński (82′)