Po nieudanej próbie podboju Premier League i Bundesligi, tym razem młody ofensywny pomocnik spróbuje swych sił w 2. lidze belgijskiej. – Chcę być ważną częścią zespołu. Chcę grać regularnie i jestem przekonany co do tego, że OH Leuven to odpowiednie miejsce – zapewnia 21-latek.
Trener Leicester Claude Puel nie widział miejsca w składzie dla pochodzącego z Tarnowa zawodnika, dlatego Bartosz Kapustka po raz kolejny został wypożyczony do innego klubu. Przed rokiem w barwach SC Freiburg rozegrał zaledwie 9 spotkań (zdobył jedną bramkę). Tym razem postawiono na OH Leuven występujące w 2. lidze belgijskiej, aby tam mógł regularnie grać w piłkę. Wybór nie był przypadkowy, gdyż zespół ten ma tego samego właściciela co Leicester. Tajlandczyk Vichaia Srivaddhanaprabhy chciałby, aby jego klub awansował w tym sezonie do Jupiler Pro League i jednym z zawodników, którzy mają w tym pomóc będzie właśnie Polak.
Sam Kapustka nie ukrywa, że wypożyczenie do OH Leuven to szansa na regularną grę i możliwość odbudowania kariery. – Jestem szczęśliwy, że tu jestem jestem. Wygląda na to, że na ten moment to dla mnie odpowiedni krok. Słyszałem wiele dobrego o klubie i trenerze. Chcę być ważną częścią zespołu. Chcę grać regularnie i jestem przekonany co do tego, że OHL to odpowiednie miejsce. Ważne jest dla mnie, by odbudować karierę.
Wpływ na ostateczną decyzję miał także były gracz Leicester, a obecnie Wisły Kraków – Marcin Wasilewski.
– Przed transferem rozmawiałem z trenerem. Rozmawiałem też o tym z ludźmi z Leicester City. A Marcin Wasilewski grał w Leicester City, kiedy trenerem był Nigel Pearson. Po rozmowie z Marcinem wiedziałem, że trener Person to właściwy dla mnie trener – przyznał w rozmowie z belgijskimi mediami.
Trener Pearson widzi Kapustkę w roli środkowego lub ofensywnego pomocnika. Przez ostatnie trzy lata Polak występował głownie jako skrzydłowy.
OH Leuven po 3 kolejkach Proximus League zajmuje 2. pozycję w lidze. Dzisiaj o godzinie 17. zmierzą się przed własną publicznością z KVC Westerlo.