Reprezentacja Polski w Beach Soccerze pokonała po pełnym dramaturgi spotkaniu reprezentację Rosji 5:3. Wynik ten oznacza, że Biało-czerwoni zagrają w przyszłorocznych mistrzostwach świata!
Podopieczni Marcina Stanisławskiego spotkanie z wielokrotnymi medalistami mistrzostw świata rozpoczęli zupełnie inaczej niż wczoraj z Ukrainą, kiedy to po kilku minutach przegrywaliśmy już 0:2. Teraz to my dość szybko wyszliśmy na prowadzenie po przepięknej bramce z przewrotki Bogusława Saganowskiego.
Kolejne minuty również należały do Polaków. Biało-czerwoni przeważali w każdym aspekcie gry co przyniosło skutek w postaci drugiej bramki i pewnego prowadzenia 2:0. Trafienie to rozjuszyło naszych rywali którzy zaczęli grać agresywniej i raz po raz stwarzać zagrożenie pod naszą bramką. Jednak świetna postawa między słupkami Macieja Marciniaka pozwoliła nam schodzić na pierwszą przerwę z dwubramkową przewagą.
Drugą tercje tym razem lepiej rozpoczęli nasi rywale. Zdobyli kontaktową bramkę i było już 2:1. Jednak niewiele później świetnie od bramki wznowił nasz goalkeeper, podał do Witolda Ziobera, a ten przewrotką odegrał do Bogusława Saganowskiego, który strzałem głową dopełnił tylko formalności.
Niestety później nastał słabszy okres gry Polaków. Popełnialiśmy sporo błędów i nie potrafiliśmy poważnie zagrozić bramce Rosjan. Sborna dzięki dwóm bliźniaczym strzałom z dystansu doprowadziła do wyrównania.
W ostatnich sekundach drugiej tercji gry Polacy znów mogli wyjść na prowadzenie. Do rzutu karnego podszedł Piotr Klepczarek. Niestety uderzył on w najgorszy możliwy sposób – po ziemi w sam środek bramki przez co goalkeeper naszych rywali bez najmniejszych problemów wybronił uderzenie.
Trzecia tercja pojedynku musiała zadecydować kto pojedzie na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Bardzo długo żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć bramki. Nikt nie chciał zbytnio ryzykować rzucając się do ataku gdyż mogło to być fatalne w skutkach w przypadku niepowodzenia. Aż w końcu na pięć minut przed końcem meczu Bogusław Saganowski kompletując hat-tricka dał nam prowadzenie.
W kolejnych minutach Polacy bardzo dzielnie i mądrze bronili dostępu do własnej bramki nie pozwalając na wiele naszym rywalom. Na 20 sekund przed końcem meczu Karim Madani przypieczętował zwycięstwo strzelając bramkę na 5:3.
Wygrana ta zapewniła nam udział w przyszłorocznych mistrzostwa świata, które odbędą się na przełomie kwietnia i maja na Bahamach. Nasi reprezentanci do tej pory na tej imprezie zagrali tylko raz – w 2006 roku. Rangę sukcesu Polaków podwyższa fakt, że na mistrzostwach zagrają tylko czterej przedstawiciele Europy.

