Besnik Hasi dopiero od kilku tygodni pozostaje bez pracodawcy po zwolnieniu z Legii Warszawa. Okazuje się, że Albańczyk bardzo szybko może powrócić do pracy. Jego usługami zainteresowany jest bowiem wicemistrz Macedonii, Szkendija Tetowo.
Nazwa tego klubu może sporo mówić polskim kibicom. To właśnie Szkendija okazała się tego lata pogromcą Cracovii w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy i była bardzo blisko występu w fazie grupowej tych rozgrywek. Macedończycy odpadli dopiero w ostatniej, 4. rundzie, kiedy w dwumeczu zdecydowanie lepsi okazali się piłkarze belgijskiego Gentu. Po drodze wyrzucili z pucharów natomiast azerskie Neftçi Baku i czeską Mladę Bolesław.
Ekipa z Tetowa jest obecnie wiceliderem macedońskiej ekstraklasy, mając 20 punktów po 11 kolejkach. Od trzech spotkań klub ten nie potrafi jednak odnieść zwycięstwa. O ile porażka 0:2 z liderem – Vardarem Skopje może być czymś do przewidzenia, o tyle środowa klęska 0:1, a dziś dodatkowo bezbramkowy remis z KF Shkupi jest dla władz klubu czymś, przez co zaczęli oni poważnie rozważać zmianę szkoleniowca. Trenerem Szkendiji od stycznia jest Bośniak Bruno Akrapović, a serwis “gazetaexpress.com” podał już listę jego potencjalnych następców. W tym gronie jednym z faworytów jest właśnie były opiekun Legii Warszawa.
Hasi pozostawił po sobie w stolicy nie najlepsze wrażenie, lecz na jego korzyść przemawia fakt, iż to pod jego wodzą “Wojskowi” awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a wcześniej prowadząc Anderlecht 44-latek wywalczył wicemistrzostwo Belgii i ma doświadczenie w pracy w czołowych zespołach ligi. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że po niespełna sześciu tygodniach bezrobocia, Besnik Hasi powróci na trenerską ławkę.
