Serie A: Bezbarwny mecz Milanu z Sampdorią. Debiut Ibrahimovicia

Aktualizacja: 31 sty 2023, 12:21
6 sty 2020, 17:27

Spotkanie Milanu z Sampdorią wyglądało dokładnie tak, jak można było się spodziewać, oglądając ostatnie mecze tych drużyn. Brak pomysłu, celności podań, czy jakichkolwiek wartych zapamiętania momentów. Jednym słowem – nuda. 

Właściwie jedynym wydarzaniem, które wzbudziło jakiekolwiek emocje był (ponowny) debiut Zlatana Ibrahimovicia, który w 55. minucie zmienił Krzysztofa Piątka. Szwed dał dobrą zmianę, pokazywał się do gry, jednak był bezradny wobec beznadziejnej gry całego swojego zespołu. Także Sampdoria nie pokazała nic ciekawego, głównie szczelnie się broniąc i od czasu do czasu próbując kontrować. Bez powodzenia.

W tym meczu wystąpiło aż trzech Polaków, którzy paradoksalnie wcale nie zagrali źle. Najbardziej nijaki oraz najkrótszy był występ Krzysztofa Piątka. Napastnik Milanu nie stworzył żadnego wyraźnego zagrożenia, oddał zaledwie jeden strzał i w żaden sposób nie zapadł widzom w pamięć. Oczywiście spora w tym wina jego kolegów (tragiczny występ Suso!), którzy nie potrafili dostarczyć do Piątka dobrego podania, nie dając mu nawet cienia szansy na zdobycie bramki. Można było mieć nadzieję, że zobaczymy Polaka w duecie z Ibrahimoviciem, ale niestety wejście Szweda w drugiej połowie oznaczało koniec występu Piątka.

Dobre spotkanie rozegrał Bartosz Bereszyński, który pewnie przerywał akcje Milanu po swojej prawej stronie oraz kilkukrotnie pewnie wybijał piłkę w kluczowych momentach. W ofensywie jednak niczego nie pokazał, raczej skupiał się na bronieniu w okolicach własnego pola karnego. W 78. minucie słusznie obejrzał żółtą kartkę, za przerwanie faulem rozwijającej się akcji Milanu.

Solidnie wyglądał także Karol Linetty, jako jeden z niewielu miał chęć do konstruowania ofensywnych akcji. Polak ładnie rozgrywał piłkę, starał się zrobić jak najwięcej, co trzeba docenić. Po zejściu Quagliarelli ponownie w tym sezonie założył opaskę kapitańską. W 91. minucie obejrzał żółty kartonik, za ostre i zdecydowane wejście ciałem w nogi rywala.

Wynik 0:0 idealnie odzwierciedla przebieg tego spotkania oraz formę obu drużyn. Co jednak najgorsze w obu przypadkach światełka w tunelu, póki co nie widać.

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA