Na wyciągnięcie ręki mieli piłkarze Swansea wyszarpanie punktu na Etihad Stadium. Spotkanie z Manchesterem City przegrali jednak 1:2 (0:1) po bramce Gabriela Jesusa z 92. minuty. Przy trafieniu młodego Brazylijczyka nie popisał się Łukasz Fabiański…
Pozyskany z Palmeiras za ponad 30 milionów euro reprezentant „Canarinhos” otworzył wynik meczu w 11. minucie, nie dając szans polskiemu bramkarzowi. Fabiański błysnął w 22. minucie, kiedy to precyzyjny strzał z rzutu wolnego oddał Yaya Touré, a nasz rodak wyciągnął się jak struna, wybijając futbolówkę na rzut rożny.
W 48. minucie bardzo podobną interwencję zanotował bezrobotny w pierwszej części gry Willy Caballero. Strzelał wówczas Gyfi Sigurðsson. To właśnie Islandczyk w 81. minucie uderzeniem zza pola karnego doprowadził do remisu, zaskakując argentyńskiego golkipera „The Citizens”. Gdy kibice „Łabędzi” powoli zaczynali cieszyć się z niezwykle cennego w walce o utrzymanie punktu, zabójczą akcję przeprowadzili gospodarze. Z prawego skrzydła dośrodkował David Silva, a strzał głową oddał Gabriel Jesus. Łykasz Fabiański co prawda poradził sobie z tym uderzeniem, lecz „wypluł” piłkę przed siebie. Najszybciej dopadł do niej utalentowany Brazylijczyk i bez problemów wpakował futbolówkę do siatki z bliskiej odległości, zapewniając Manchesterowi City komplet punktów, a co za tym idzie awans na trzecie miejsce w tabeli Premier League. Swansea nadal plasuje się na miejscu niezagrożonym spadkiem, lecz mają już tylko punkt przewagi nad Hull City Kamila Grosickiego, które dzień wcześniej pokonało faworyzowany Liverpool.
Premier League – 24. kolejka
Manchester City – Swansea City AFC 2:1 (1:0)
Jesus 11, 90+2 – Sigurðsson 81
https://www.youtube.com/watch?v=2RO3muUesxI