Sześć meczów bez punktu. To statystyka Wisły Kraków, której trener ma nadzieje, że w końcu nadejdzie przełamanie. Wszystko za sprawą Jakuba Błaszczykowskiego, który wraca po kontuzji.
Błaszczykowski nie dość, że później rozpoczął sezon, co było spowodowane złamaniem palca u nogi, tak od ósmej kolejki nie mógł reprezentować barw swojej ekipy, gdyż w meczu reprezentacji Polski przeciwko Austrii uszkodził mięsień przywodziciel.
Wszystkie ręce i nogi na pokład. To ważny moment, wszyscy są gotowi i zwarci. W tym tygodniu miałem możliwość pracy z całym zespołem i czekam na efekty – mówi uradowany Stolarczyk.
Szkoleniowiec dodaje, że nie wie czy Błaszczykowski zagra już w najbliższej rundzie, kiedy to Wisła zmierzy się na własnym stadionie z Arka.
Decyzja o tym czy będzie mógł zagrać zapadnie po sobotnim rozruchu. Wiadomo, że po tak długiej przerwie musi być sukcesywnie wprowadzany do gry. Mamy opracowany program dla Kuby i będziemy go wdrażali – mówi trener Białej Gwiazdy.
Stolarczyk może liczyć nie tylko na byłego kapitana reprezentacji Polski, ale i kontuzjowanych ostatnio Pawła Brożka, Vullneta Bashę i Michała Maka.
Stolarczyk ocenia także poziom swojego rywala – Arkę Gdynia.
Gdynianie mają potencjał, aby być wyżej w tabeli. Po zmianie trenera Arka oparła grę na skrzydłach. Mają swoje argumenty. To zespół zdeterminowany, co pokazał w meczu z Lechią, odrabiając straty przy stanie 0-2. Gdynianie są z pewnością świadomi swojego miejsca w tabeli i postarają się przeciwstawić w sobotnim spotkaniu. Mają bardzo mocny środek pola – Nalepa i Vejinović potrafią zrobić różnicę – stwierdza ośmiokrotny reprezentant naszego kraju.
Arka zajmuje w tej chwili ostatnie, 16. miejsce w tabeli łącznej piłkarskiej Ekstraklasy, a do Wisły traci zaledwie 1 punkt. Meczy tych drużyn jutro o 20:00.