Nie było „cudu nad Wisłą” w pierwszym meczu Legii w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund zdeklasowała Wojskowych przy Łazienkowskiej, wygrywając aż 6:0.
O godz. 20.45 na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej rozległ się upragniony gwizdek sędziego, oznaczający rozpoczęcie pierwszego meczu Legii w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Warszawski kopciuszek wśród piłkarskich gigantów podejmował przed własną publicznością Borussię Dortmund, która przed spotkaniem była stawiana w roli wyraźnego faworyta. Legioniści, mimo niepowodzeń na ligowym podwórku i problemów kadrowych, zapewniali, że na boisku zostawią całe serce, walcząc o pierwsze punkty w rozgrywkach piłkarskiego raju.
Zgodnie z przewidywaniami Borussia od początku zdominowała spotkanie, zamykając Legionistów na ich własnej połowie. Wicemistrz Niemiec rozpoczął strzelanie już w 6. minucie – Dembele dośrodkował z lewej flanki, a bramkę po strzale głową zdobył nieupilnowany przez defensorów Mario Goetze. Pięć minut później Arkadiusz Malarz wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Aubameyangiem.
Dokładnie po upływie kwadransa gry na tablicy widniał już wynik 0:2 – kolejny raz defensywa Legii nie upilnowała zawodnika w polu karnym, a na listę strzelców wpisał się Papastathopoulos. W 17. min. Malarz trzeci raz w tym meczu wyciągał piłkę z siatki, po kolejnym katastrofalnym błędzie formacji obronnej. Bramkarz Legii sparował piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego, obronił dobitkę, ale nie miał szans przy wykończeniu Marca Bartry.
Po fatalnych trzydziestu minutach gry w wykonaniu Legii, kibice zgromadzeni przy Łazienkowskiej w końcu zobaczyli akcję ofensywną Wojskowych. Po dokładnej wymianie kilku podań futbolówkę otrzymał Kazaiszwili, jednak jego uderzenie po rykoszecie minęło słupek. W 39. min. nieuwagę Dąbrowskiego mógł wykorzystać Aubameyang, ale napastnik Borussii trafił w boczną siatkę. Na przerwę Legia schodziła z bagażem trzech straconych bramek.
Na początku drugiej odsłony meczu Legia powtórzyła scenariusz z pierwszej połowy, bowiem już po sześciu minutach straciła kolejną bramkę. Tym razem strzał Dembele zablokował Czerwiński, ale piłka spadła pod nogi Guerreiro, który pewnie pokonał Malarza. W 65. min. Aubameyang obsłużył znakomitym podaniem Pulisicia, jednak jego uderzenie zablokował Guilherme. Pięć minut później Brazylijczyk znalazł się na połowie Borussii, dośrodkował do Aleksandrova, ale piłkę przeciął Bartra.
W 76. min. Legia straciła kolejną, piątą już tego wieczoru bramkę. Prawdziwe „wejście smoka” zaliczył Castro, który po minucie przebywania na boisku wykorzystał akcję kombinacyjną swojego zespołu. Dziesięć minut później swoją cegiełkę do boiskowej deklasacji Legii dołożył Aubameyang, który wygrał starcie z defensorami gospodarzy i przelobował interweniującego Malarza. Blisko zdobycia honorowego trafienia był w 88. min. Nikolić, jednak został w ostatniej chwili przyblokowany przez obrońcę gości.
Legia dostała srogą lekcję futbolu od Borussii Dortmund, która przez całe spotkanie kontrolowała grę przy Łazienkowskiej. Podopieczni Bensika Hasiego zaprezentowali się fatalnie, będąc tylko tłem dla koncertowo grających gości.
Legia Warszawa 0:6 (0:3) Borussia Dortmund
Bramki: Goetze 6′, Papastathopoulos 15′, Bartra 17′, Guerreiro 51′, Castro 76′, Aubameyang 87′
Legia: Malarz – Guilherme, Czerwiński, Dąbrowski, Bereszyński, Jodłowiec, Moulin (76′ Radović), Odjidja-Ofoe, Kazaiszwili (66′ Aleksandrov), Prijović (63′ Nikolić), Langil
Borussia: Burki – Piszczek, Papastathopoulos, Bartra, Schmelzer, Weigl (79′ Ginter), Guerreiro, Dembele (75′ Mor), Goetze (75′ Castro), Pulisić, Aubameyang
Żółte kartki: Malarz, Guilherme – Goetze

