Po zwycięskim 3-2 spotkaniu Polaków ze Słoweńcami, wieńczącym eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy, w internecie i nie tylko rozpoczęła się prawdziwa lawina komentarzy, dotyczących fatalnej jeżeli chodzi o stan murawy w „domu” polskiego futbolu. Prezes PZPN widzi w niej jednak pewne pozytywy.
O tragicznym stanie trawnika, po którym przyszło biegać naszym reprezentantom mówią dziś już prawie wszyscy. Począwszy od kibiców, piłkarzy i dziennikarzy, aż do samego premiera Mateusza Morawieckiego, któremu piłkarze na stan murawy poskarżyli się wraz z prezesem Zbigniewem Bońkiem w szatni po meczu.
Okazję na odpowiedź w swoim stylu znalazł właśnie prezes PZPN, który zamieścił takiego oto tweeta, komentującego całe zamieszanie:
Bilans w eliminacjach ME ( 2016 2020) i MŚ (2018) na PGE NARODOWYM – 13 zwycięstw i dwa remisy. GRANDE TRAWNIK😜😜
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) November 22, 2019
To tylko rozbudziło kolejne opinie wściekłych na całą sprawę kibiców, którzy skomentowali to min. tak:
„Podpatrują juz naszą trawę?”, „Niestety na EURO takiego nie będzie. I co teraz?”, „Niezły sposób na zwycięstwa. Prawie tak sprytne jak stadion w Boliwii na wysokościach”, „Wszystko fajnie, ale to wstyd na takim stadionie mieć klepisko”, „Dożyliśmy takich czasów, gdzie inne federacje podpatrują jak kładziemy murawę” – to niewielki przykład komentarzy bez wulgaryzmów, które możemy tu zacytować.
Jak widać, nie każdy ma poczucie humoru podobne do Zbigniewa Bońka, albo po prostu nie każdemu jest do śmiechu, kiedy musi oglądać tak fatalną grę na własne oczy.