Były prezes PZPN Zbigniew Boniek wypowiedział się na temat procesu wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jego zdaniem zagraniczny trener nie jest gwarancją nagłej zmiany gry polskiej kadry, a przy tym dodał, że Czesław Michniewicz został “wyrzucony do rynsztoka”.
Wciąż nie wiadomo, kto będzie następnym selekcjonerem reprezentacji Polski. Po tym, jak 31 grudnia wygasł kontrakt Czesława Michniewicza, polska kadra pozostała bez trenera. Prezes PZPN Cezary Kulesza postanowił nie dawać kolejnej szansy 52-latkowi, pomimo wywalczenia awansu z grupy na mundialu w Katarze.
Boniek ocenia chęć zatrudnienia zagranicznego selekcjonera
Od jakiegoś czasu w mediach przewijają się nazwiska różnych kandydatów, którzy mogą zastąpić Michniewicza. Dominują zagraniczni selekcjonerzy, tacy jak Vladimir Petković (były trener Szwajcarii), Roberto Martinez (były selekcjoner Belgii) czy Nenad Bjelica (kiedyś Lech Poznań). Spośród Polaków największe szanse daje się Janowi Urbanowi, byłemu opiekunowi Górnika Zabrze.
Były prezes PZPN Zbigniew Boniek skomentował poszukiwania nowego selekcjonera. – Widzę, że my jesteśmy na tyle… upośledzeni umysłowo, że wydaje się nam, iż zagraniczny trener będzie rozwiązaniem wszystkich kłopotów. Powtarzam: u nas często odbijamy się od ściany do ściany. Chcemy Roberta Martineza i zaznaczam, że cenię całą jego robotę wykonaną przez lata z reprezentacją Belgii. Ale w Katarze nie wyszedł z grupy, a równolegle wyrzuciliśmy do rynsztoka Czesława Michniewicza, choć on taki awans wywalczył – otwarcie stwierdził w wywiadzie dla “Super Expressu”.
Cyfry, liczby, exel, to nie jest piłka jak się wszystkim wydaje. To tylko narzędzia pomocnicze. Trener z nazwiskiem? Wolałbym trenera z pasją, wizją. Przykład Rakowa pokazuje, ze można sobie nazwisko wyrobić. Ciekawi mnie jak to się poukłada!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) rel=”nofollow”December 28, 2022
Boniek zatrzymałby Paulo Sousę
W dalszej części rozmowy Boniek przekonywał, że zagraniczny trener nie jest gwarancją sukcesu. – Dziś wszystkim się nagle wydaje, że na nasze reprezentacyjne gwiazdy potrzeba wyłącznie “supertresera”, supernazwiska z zagranicy. Że Lewandowski tylko wtedy będzie biegał i grał w reprezentacji, jeśli dostanie trenera, który w życiorysie będzie mieć pięć razy więcej tytułów króla strzelców niż on. Nie, tak to nie działa – dodał.
Boniek pokusił się również o zaskakującą tezę, która dotyczy byłego selekcjonera Paulo Sousy. – Pewnie miałbym problem, kogo wybrać, choć… gdybym wciąż był prezesem, trenerem kadry pewnie wciąż byłby Paulo Sousa! – przyznał.
Na koniec odniósł się do tego, z jak trudnym zadaniem obecnie mierzy się prezes PZPN Cezary Kulesza. – Nasze społeczeństwo jest tak podzielone, że niezależnie od tego, co zrobi, 50 procent kibiców i tak od razu powie, że to zły wybór. Nie ma w Europie i na świecie takiego człowieka, o którym – w dniu powierzenia mu roli selekcjonera – wszyscy powiedzieliby, że jest dobrym wyborem – podsumował.