Dwa dni temu Artur Boruc po raz ostatni zagrał z orzełkiem na piersi. Jako zawodnik nie chce jednak kończyć kariery klubowej i chciałby przenieść się do Stanów Zjednoczonych.
Taką informację podał w dzisiejszym wydaniu “Cafe Futbol” Tomasz Hajto. To właśnie jemu Artur Boruc zdradził, że przed zakończeniem kariery chciałby zagrać jeszcze w Miami albo Los Angeles.
– Działacze AFC Bournemouth powinni przedłużyć z nim kontrakt o kolejne dwa lata, ponieważ w pierwszym sezonie w klubie to on pomógł im się utrzymać w Premier League. Boruc potrafi zrobić różnicę – skomentował sprawę transferu Tomasz Hajto.
Jeżeli chodzi jednak o koniec przygody z piłką, ekspert Polsatu Sport uważa że 37-latek powinien przejść jeszcze do znanego w świecie zespołu z dużą widownią, większą niż ta w Bournemouth.
Ja na jego miejscu spróbowałbym w Major League Soccer. Ciekawa liga, fajne życie. Zresztą on kiedyś mi w kuluarach powiedział, że jeszcze na dwa lata poszedłby tam. Nie dla pieniędzy – powiedział Hajto.
Czyżby koniec kariery Artura Boruca nie miał miejsca w Legii Warszawa? Od wielu lat mówi się o takim pomyśle, być może jednak golkiper Bournemouth ma w planach jeszcze kilka lat gry.