Na wyspach trwa Boxing Day, drużyna Artura Boruca zmierzyła się na Stamford Bridge z Chelsea. Niestety drużyna Polaka nie będzie dobrze wspominać świątecznej potyczki.
Pierwsza część gry była bardzo wyrównana, obie strony miały swoje sytuacje do zdobycia gola. Jednak to drużyna gospodarzy wyszła na prowadzenie w 24. minucie po fenomenalnym, technicznym uderzeniu zza linii pola karnego. Strzelcem gola był Pedro. Artur Boruc w tej sytuacji był bezradny. Obraz gry do przerwy nie uległ już zmianie i mecz wydawał się bardzo wyrównany.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla zespołu Bournemouth, przeciwko którym już w 49. minucie został odgwizdany rzut karny. Do jedenastki podszedł Hazard. Belg był bezlitosny i fenomenalnie zwiódł Artura Boruca. Na tablicy widniał już wynik 2:0. Od tego momentu drużynie przyjezdnych ewidentnie brakowało argumentów aby zagrozić bramce gospodarzy. Choć dłużej utrzymywali się przy piłce to nie potrafili zdobyć bramki. Gdy już goście znaleźli się w dogodnej sytuacji to na straży stał bezbłędny Courtois. Chelsea była dziś zdecydowanie groźniejsza i wykorzystywała większość swoich szans na zdobycie gola, dzięki czemu to The Blues ustalili wynik spotkania na 3:0. W samej końcówce Pedro popisał się pięknym strzałem tuż obok słupka bramki.
Artur Boruc mimo, iż trzy razy wyciągał piłkę z siatki to przy żadnej z bramek nie miał nic do powiedzenia. Kilka razy Polski bramkarz popisał się bardzo dobrymi interwencjami, którymi uchronił swój zespół przed wywiezieniem większego bagażu ze Stamford Bridge.