Napastnik reprezentacji Polski oraz włoskiego SSC Napoli Arkadiusz Milik we wrześniu ubiegłego roku po raz drugi w odstępie jedenastu miesięcy zerwał więzadła krzyżowe przednie w kolanie. Chociaż już od ponad miesiąca trenuje z zespołem, to wciąż nie doczekaliśmy się powrotu 23-latka na boisko.
8 października 2016 roku Arkadiusz Milik zerwał więzadła krzyżowe przednie w lewym kolanie, a 23 września 2017 roku w prawym. Po pierwszym urazie Polak doszedł do siebie bardzo szybko, niektórzy twierdzili wręcz, że zbyt szybko. Lekarze byli zachwyceni jego postępami i już po 97 dniach wrócił do treningów z zespołem, a na 119 zatrzymał się jego licznik dni spędzonych poza murawą.
Teraz jego przerwa jest dłuższa, bowiem od ostatniego występu Milika minęło 147 dni, a przecież od ponadcmiesiąca były gracz m.in. Ajaxu Amsterdam trenuje z zespołem. Zdaniem lekarzy włoskiego klubu, brak powrotu na boisko napastnika Napoli może być spowodowany blokadą psychiczną, z którą może zmagać się reprezentant Polski. Głos w tej sprawie zabrał szkoleniowiec aktualnego lidera Serie A Mauricio Sarri:
„Powiedziałem mu, żeby sam mi powiedział, kiedy będzie gotowy zagrać w meczu, ale jeszcze się do mnie nie zgłosił, więc na razie spokojnie czekamy”
Lekarze klubu z południowych Włoch negują także opinie, jakoby zbyt wczesny powrót Milika na boisko po pierwszym urazie mógł przyczynić się do tego drugiego.
„Po pierwszej kontuzji Milik wykurował się błyskawicznie, ale kiedy doznał takiego samego urazu w drugim kolanie, pojawiły się głosy, że za szybko wrócił po pierwszym urazie. Jako specjalista mówię, że to nieprawda – jeden uraz nie miał nic wspólnego z drugim” – stwierdził jeden z nich.
Swoje ostatnie spotkanie Polak rozegrał właśnie 23 września 2016 roku w barwach Napoli, które podejmowało wówczas na wyjeździe beniaminka ze Spal.