Wynikiem 4:3 zakończyło się spotkanie Bayeru Leverkusen ze Stuttgartem. Na boisku działo się wiele, jednak polscy kibice najlepiej zapamiętają zdarzenie z 70 minuty. Przemysława Tytonia pokonał wtedy… nieco zapomniany Sebastian Boenish. W meczu Hannoveru 96 przez ponad godzinę na boisku przebywał Artur Sobiech.
W Leverkusen doszło do spotkania drużyn, które na początku sezonu grają poniżej oczekiwań. Siódmy w tabeli Bayer podejmował zajmującą 15. miejsce drużynę VFB Stuttgart z Przemysławem Tytoniem w bramce. Do przerwy działo się niewiele i piłkarze do szatni schodzili przy bezbramkowym remisie. Za to emocjami z drugiej części spotkania można byłoby obdzielić kilka spotkań. Pierwsi worek z bramki rozwiązali goście, którzy po strzałach autorstwa Harnika i Didaviego objęli prowadzenie 2:0. W 57. minucie meczu kontaktową bramkę zdobył Karim Bellarabi, jednak trzy minuty później wynik na 3:1 podwyższył Lukas Rupp. Sytuacja na chwilę się opanowała, jednak postanowił o sobie przypomnieć Sebastian Boenish. Były reprezentant Polski przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej minuty, a w 70. minucie dał miejscowym kibicom nadzieje na odrobienie start strzelając bramkę na 2:3. Sześćdziesiąt sekund później był już remis, bo na listę strzelców wpisał się Chicharito. Decydujący cios w 89. minucie spotkania zadał Admir Mehmedi, który ostatecznie pognębił VFB Stuttgart i Przemysława Tytonia.
Spokojnie było w Hannoverze, dokąd przyjechali gracze Eintrachtu Frankfurt. Goście po dwóch bramkach Marca Stendera wygrali 2:1 i oddali się od miejsc zagrożonych spadkiem. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w 51. minucie Felix Staus. Na boisku przebywał jeszcze wtedy Artur Sobiech, który grał od początku, lecz został zmieniony w 67. minucie spotkania.
Bayer Leverkusen- VFB Stuttgart 4:3
Hannover 96- Eintracht Frankfurt 1:2
