Wypowiedzi pomeczowe osób związanych z polską piłką nożną były głównie łagodne i pełne wiary w następne spotkania grupowe ale nie obyło się także bez ostrych zdań. Poniżej to co powiedzieli byli piłkarze tuż po meczu.
Zbigniew Boniek: Po stronie Słowaków było więcej jakości, ale nie zrobili nic wielkiego, aby ten mecz wygrać. Po prostu grali lepiej w piłkę. Wykorzystali kilka naszych błędów. Druga bramka to kuriozalne błędy, gdzie po jednym podaniu pięciu zawodników zostało wyłączonych z gry. Natomiast zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny turniej i nie jesteśmy faworytem. Graliśmy po to, żeby wygrać, mieliśmy znakomite okazje. W pierwszej połowie to rywale zasługiwali, żeby zejść do szatni przewagą jednej-dwóch bramek, ale po przerwie to my mieliśmy więcej okazji. Słowacy wykorzystali nasz błąd i strzelili zwycięską bramkę ale jeśli wygramy dwa następne spotkania, to będziemy mieć wielkie szanse, aby z grupy wyjść. Trzeba grać i wygrywać, nie ma co rozpaczać. Słowacy byli zespołem dojrzalszym piłkarsko, byli lepsi. Nie jest to dla mnie wielka niespodzianka, ale wynik jest nieco na wyrost, bo w drugiej połowie to my mieliśmy lepsze okazje. – powiedział po zakończonym spotkaniu prezes PZPN.
Andrzej Iwan: Dla mnie Stępiński nie ma potencjału na zawodnika wysokiej klasy. Będę się przy tym upierał. On nie ma żadnej techniki, nie widziałem żeby on “kiwnął” jakiegoś zawodnika. Nigdy. Strasznie zauważalna była różnica w technice. Tak jakby do nas przyjechała Brazylia a nie Słowacja.
Wojciech Kowalczyk: Od początku wyglądało to tak, jakby niebiescy chodzili na wszystkie zajęcia, a biało-czerwoni byli zwolnieni przez mamę. Ten mecz pokazał nam, że nie ma w naszym kraju żadnego szkolenia. I to nie tylko w klubach, ale nawet w szkołach. Ograli nas zwrotni, wygimnastykowani, szybcy i sprawni Słowacy, którzy pochodzą z kraju liczącego pięć milionów obywateli. W tej chwili mistrzostwo świata prędzej zdobędzie Słowacja, niż Polska. Umiejętności można pokazać, gdy poruszasz się po boisku. Myślałem, że po pierwszej bramce Słowacy się przestraszą a oni zagrali jak Barcelona! Zaczęli klepać tak, że nasi fizycznie umarli. Nasza kadra nie ma skrzydłowych – Bartek Kapustka ma talent, ale zagrał dramatycznie, Frankowski też zawiódł. Linetty to natomiast jedyny zawodnik, którego mogę wyróżnić. Widać było, że Karol się w tej kadrze męczy, nie ma z kim grać. Gdyby miał obok siebie Piotra Zielińskiego, wyglądałoby to inaczej. Linetty jest ambitny, to walczak, chciał pomóc chłopakom, ale chyba popełnił błąd, że się w to wmieszał.
Podpiusuję sie pod tym Wojtek