Miał podbić naszą ligę a nie pokazał nic wyjątkowego. Mowa o Walerim Kazaishwilim, który w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego oskarżył Jacka Magierę o to, że „miał z nim jakiś problem”.
Gruzin ciepło wspomina Besnika Hasiego, u którego zagrał już kilka dni po przeprowadzce do Warszawy. Gorsze zdanie ma o obecnym szkoleniowcu Legii.
– Nie tak wszystko sobie wyobrażałem. Myślę, że chyba nie miałem szczęścia. Do Legii trafiłem w ostatniej chwili, a już po trzech dniach trener Besnik Hasi wystawił mnie w meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Po następnych kilku dniach doszło do zmiany szkoleniowca. Nowy trener, Jacek Magiera, od początku miał ze mną jakiś problem. Na wstępie oznajmił: „Nie ja cię sprowadzałem do klubu, mam inną wizję zespołu”. Z jakichś powodów mu nie pasowałem. Nie chcę w tym momencie się skarżyć, wolę zapomnieć o całej sprawie i odbudować się piłkarsko w San Jose. Tutaj we mnie wierzą, ja to czuję i chcę się odwdzięczyć na boisku.
Kazaishwili żalił się również, że „Magic” miał swoich „pupilków”, na których opierał skład:
– Trener Magiera powiedział, że mnie nie zna jako piłkarza, ma swoich faworytów i na nich zamierza postawić. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Zrozumiałem, że aby grać regularnie, muszę jak najszybciej zmienić klub, co ostatecznie uczyniłem. Mam pewne przemyślenia w tej kwestii, ale zostawię je dla siebie. Rozdrapywanie starych ran niczego pozytywnego nie przyniesie.
Źródło: firsteleven.com
Zawodnik nieznany, trzy dni w klubie i Hasi wystawia takiego przeciw Borussi Dortmund – dom wariatów.