Wisła dziś z Koroną powinna wygrać. Powinna, ale krakowianom brakowało skuteczności.
W anormalnych warunkach przyszło rozgrywać zawodnikom kolejną kolejkę LOTTO Ekstraklasy. W Krakowie, gdzie miejscowa Wisła podejmowała drużynę z Kielc emocji jednak nie brakowało.
Już w 9. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale Jesus Imaz w polu karnym uderzył nad poprzeczką. Chwilę później swojej szansy szukał Rafał Boguski, wówczas na posterunku stał bramkarz Korony. Co nie udało się Wiśle, powiodło przyjezdnym. Po akcji całego zespołu receptę na pokonanie golkipera rywali znalazł Jacek Kiełb. Odpowiedź miejscowych mogła nastąpić po dziesięciu minutach, ale Carlitos nie wykorzystał rzutu karnego. Skuteczniejszy niebawem był Imaz, który po wspaniałym dryblingu Pola Lloncha posłał piłkę do siatki.
W drugich 45. minutach emocji również nie brakowało. Zwłaszcza w ostatnim kwadransie gry, gdy Biała Gwiazda grała w przewadze jednego zawodnika po tym, jak Djibril Diaw otrzymał „cegłę”. Swoje okazje na zapewnienie Wiśle kompletu miał zwłaszcza Carlitos, ale super-strzelec z Krakowa dzisiaj był nieskuteczny.
Wisła Kraków – Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: Imaz (37’) – Kiełb (20’)
Wisła: Cuesta – Palcić, Bartkowski, Wasilewski (82’ Velez), Sadlok – Mitrović, Cywka (87’ Halilović), Llonch – Boguski (79’ Bałaniuk), Carlitos, Imaz
Korona: Alomerović – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Żubrowski, Petrak (46’ Malarczyk) – Cebula (66’ Gardawski), Możdżeń, Kiełb – Kaczarawa (46’ Cvijanović)