Obrońca Wisły Płock, Cezary Stefańczyk rozpoczął walkę o powrót na boisko. Złożył dzisiaj odwołanie od decyzji Komisji Ligi, która ukarała go 6 marca 2019 zawieszeniem na pół roku, za naruszenie nietykalności sędziego.
Cezary Stefańczyk odwołał się od nieprawomocnego wyroku Komisji Ligi Ekstraklasy SA. Zawodnik podczas meczu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy, naruszył nietykalność sędziego, Bartosza Frankowskiego. Doszło tam do „zetknięcia się czołami” obu Panów. Oczywiście ruch wykonał Stefańczyk i za to został ukarany. Nie będziemy się tutaj rozwodzić na tym, czy ta kara jest słuszna, bo jest. Aczkolwiek jej długość to już jest kompromitacja Komisji Ligi. Tak „brutalnej” kary w naszej lidze nie było od dawna,. Dla porównania, zawodnik Legii Warszawa, za oplucie zawodnika w twarz, zostaje zawieszony jedynie na TRZY mecze.
Dla doświadczonego 35-letniego zawodnika, ta decyzja to prawie jak koniec kariery:
– Sześć miesięcy to dla mnie koniec gry w piłkę. Finisz. Jestem w ciężkim szoku i jestem załamany. Będę się odwoływał. Brakowało mi 265 minut do przedłużenia kontraktu o rok. Przy czterech miesiącach kary mógłbym jeszcze myśleć o dalszej grze, ale kto mnie weźmie we wrześniu – mówi Stefańczyk
Cezary Stefańczyk 20. marca otrzymał orzeczenie wraz z uzasadnieniem, a dzięki temu złożył odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN. Obrońca ubiega się o zmniejszenie kary, aby zachować szanse na przedłużenie kontraktu z Wisłą Płock.