Już 10 miesięcy temu z Zagłębia Lubin do angielskiego Crystal Palace trafił obrońca reprezentacji Polski – Jarosław Jach. Początkowo wydawało się, że cała transakcja jest świetnym interesem szczególnie dla polskiej strony, ale rzeczywistość okazała się inna…
W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” agent zawodnika – Paweł Staniszewski stwierdził bowiem, ze Miedziowi nie zapłacili mu pełnej prowizji menadżerskiej. Z 700 tysięcy euro jakie powinien otrzymać Staniszewski, na jego konto wpłynęło na tę chwilę zaledwie 200 tysięcy europejskiej waluty…- Potwierdzam, że dostałem pismo z Zagłębia. Podchodzę do tego spokojnie. W klubie jest teraz bardzo nerwowo i moją reakcją nie chcę podnosić temperatury. Oczywiście tego nie odpuszczę, lecz nie zrobię też tak, że dostaję pismo i następnego dnia składam skargę do PZPN. Jeszcze z żadnym klubem się nie sądziłem i wciąż optymistycznie zakładam, że tym razem też się bez tego obejdzie – powiedział agent Jacha “Przeglądowi Sportowemu”.
Specjalny komunikat w tej sprawie wydało również Zagłębie Lubin, które tak komentuje całą sprawę…
“Zagłębie Lubin S.A. informuje, że w związku z prowadzonym w Spółce postępowaniem wyjaśniającym, decyzją Zarządu Spółki prowizja menadżerska za transfer wychodzący Jarosława Jacha do angielskiej drużyny Crystal Palace F.C. (23 stycznia 2018 roku) zostanie wypłacona jedynie częściowo pośrednikowi transakcyjnemu Pawłowi Staniszewskiemu, prowadzącemu agencję menadżerską pod nazwą Staniszewski Football Management, w terminie ustalonym przez poprzedni Zarząd Zagłębia Lubin S.A. Opinia ekspertów przeprowadzających postępowanie wyjaśniające, zapisy obowiązującej umowy oraz prawomocne wyroki sądów ogłaszane dotychczas w podobnych sprawach, potwierdzają że prowizja w oczekiwanej przez pośrednika kwocie jest rażąco wygórowana i sprzeczna ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa i zasadami współżycia społecznego”.
