Z obozu dochodzeniowego w Hiszpanii Zawisza Bydgoszcz wrócił osłabiony brakiem Michała Masłowskiego oraz bez żadnych nowych nazwisk.
Nie od dziś wiadomo, że w rodzimym klubie Zbigniewa Bońka nie jest kolorowo. Zawisza jest “czerwoną latarnią” polskiej ekstraklasy, ponadto klub opuścił najlepszy zawodnik Michał Masłowski, przenosząc się do Legii Warszawa. Kto więc teraz “dyrygował” będzie grą bydgoszczan? Wielu, nadzieje pokładało w zdolnym 19-letnim wychowanku Jakubie Łukowskim, jednak temu zdecydowanie brak ogrania w najwyższej klasie rozgrywkowej aby objąć rolę lidera w drużynie. Za to Portugalczyk Mica który wydawał by się pewną alternatywą razi nie równą formą i ma za sobą więcej występów w rezerwach Zawiszy, aniżeli w pierwszej drużynie. Czemu więc w Bydgoszczy nie próbuje się wzmocnić składu, biorąc pod uwagę fakt, że budżet klubu został zasilony niebagatelną kwotą 800 tysięcy za Masłowskiego? Tego nie wie nikt. Jedno jest pewne, jeśli “Rycerze” chcą pozostać w T-Mobile Ekstraklasie, muszą zacząć działać. Okienko transferowe otwarte jest do 2 marca.