Wtorkowa informacja o pozytywnym wyniku testu antydopingowego u Bartosza Salamona była dużym zaskoczeniem dla Lecha, ale i samego piłkarza. Szef Polskiej Agencji Antydopingowej zdradził, jakie konsekwencje mogą grozić 31-latkowi.
Dwumecz Lecha Poznań w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy był dla fanów i piłkarzy „Kolejorza” bardzo przyjemnym doświadczeniem. Mistrzowie Polski po dwóch znakomitych występach wygrali łącznie z Djurgardens IF 5:0 i awansowali do ćwierćfinału, w którym zagrają z Fiorentiną.
Pozytywny wynik testu antydopingowego Salamona
Jak się okazało, niezbyt miło rewanżowe starcie będzie wspominał Bartosz Salamon. We wtorkowy wieczór pojawiła się informacja, że próbka A badania antydopingowego, które przeprowadzono u obrońcy Lecha dała wynik pozytywny.
„Badanie wykazało obecność chlortalidonu, substancji stosowanej w leczeniu nadciśnienia i nieprzynoszącej żadnej korzyści w rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika. Piłkarz nie został zawieszony i może bez przeszkód grać do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy” – czytamy w oświadczeniu klubu.
Poniżej komunikat klubu dot. próbki A badania antydopingowego przeprowadzonego u Bartosza Salamona. Zawodnik ma pełne wsparcie Klubu i zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę w imieniu Bartka, o którego niewinności jesteśmy wszyscy przekonani. https://t.co/khWluVgykC
— Lech Poznań (@LechPoznan) April 4, 2023
Sam Salamon szybko odniósł się do sprawy. – Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna, wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy – napisał na Twitterze.
Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu
Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy💪 https://t.co/BW6pM6s7JG— Bartosz Salamon (@salamon1591) April 4, 2023
Salamonowi mogą grozić poważne konsekwencje
Szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski w rozmowie z TVP Sport wyjaśnił, czym jest wykryta w organizmie zawodnika Lecha substancja. – Chlortalidon to diuretyk, zaliczany również do środków maskujących. Może być stosowany zarówno w kontekście ewentualnego wypłukiwania się z wcześniej stosowanych środków dopingujących, jak i celach leczniczych – np. nadciśnienia czy choroby niewydolności serca – wytłumaczył.
Póki co Salamonowi nie grożą poważne konsekwencje, ale nie jest jasne, jak będzie dalej. – Postępowanie prowadzi UEFA, więc decyzja o ewentualnym zawieszeniu byłaby podejmowana przez nią. Zazwyczaj w takich sytuacjach daje się samemu zawodnikowi fakultatywną możliwość, czy zgadza się na przyjęcie kary tymczasowego zawieszenia – dodał Rynkowski.
Teraz trzeba oczekiwać na wyniki próbki B. W najgorszym scenariuszu Salamon może zostać zdyskwalifikowany nawet na dwa lata. – To bezwzględna dyskwalifikacja, która obejmuje: zakaz startu w zawodach, wykluczenie z treningów kadry i klubu, brak możliwości pełnienia jakichkolwiek funkcji w sporcie pod auspicjami polskich związków sportowych – wyjaśnił szef POLADA.
Co istotne, nawet ewentualna dyskwalifikacja Salamona nie będzie miała konsekwencji dla Lecha Poznań i reprezentacji Polski, w której 31-latek ostatnio zagrał. Aby tak się stało, w danym spotkaniu pozytywny wynik badania musiałoby uzyskać co najmniej dwóch zawodników.
Kolejny klub z Europy zainteresowany Michałem Skórasiem. Problemem mogą być pieniądze