Towarzystwo Sportowe Wisła unieważniło wczoraj umowę sprzedaży piłkarskiej spółki Vannie Ly i Matsowi Hartlingowi. Szwed jednak nie zgadza się z tą decyzją i twierdzi, że umowa cały czas obowiązuje. Na skutek tych wydarzeń, cierpliwość stracił PZPN i postanowił szybko reagować.
W środę wieczorem TS Wisła wydał oświadczenie, w którym poinformowało, że ponownie przejęło piłkarską spółkę. Nowym prezesem miał zostać Tadeusz Czerwiński. Z Wisłą związany jest od lat 70. ubiegłego wieku. Od 1 marca do 25 listopada 2004 roku był już prezesem klubu. Od 2005 roku jest też Honorowym Prezesem Stowarzyszenia Wisły Kraków, co w świetle ostatnich wydarzeń w klubie, mogło mieć znaczenie przy tej nominacji. Ostatnio pełnił również rolę przewodniczącego Rady Nadzorczej. Nie zdążył jeszcze dobrze rozsiąść się w fotelu prezesa, a już z tej funcji zrezygnował. W krótkiej rozmowie z „Dziennikiem Polskim” ujawnił powód takiej decyzji. – Chciałbym pomóc mojej ukochanej Wisełce. Niestety, wyszedłem niedawno ze szpitala. Nie czuję się na siłach, skacze ciśnienie. To jedyna przeszkoda – powiedział.
Inne zdanie na temat umowy sprzedaży klubu ma jeden z inwestorów, Mats Hartling. Reprezentujący go Adam Pietrowski udzielił wywiadu „Dziennikowi Polskiemu”, z którego wynika, że Szwed uważa decyzję o rozwiązaniu umowy za nielegalną. – To jest w pełni nielegalne. Są stosowne klauzule w umowie. Przecież w środę działacze TS Wisła wysłali do pana Hartlinga e-maila, że chcą jak najszybciej podpisać nową umowę z nami, tylko już bez pana Vanna Ly. Dlatego jestem zdziwiony, gdy kilka godzin później czytam komunikat, że jest nowy prezes i TS ma udziały. To nieprawda, to jest fejk, to jest nielegalne. Nie wiem, jakich oni mają prawników. Pan Hartling się z tego śmieje i powiedział, że wszystkie klauzule w umowie są złamane – ujawnił Pietrowski.
Wydaje się, że jest to myślenie życzeniowe, bo na konto klubu oprócz sławnych 12 milionów, nie wpłynęła nawet symboliczna złotówka, za którą inwestorzy mieli kupić klub. Pan Pietrowski przyznał też, że nadal nie ma kontaktu z Vanną Ly, ale z jego żoną rozmawiał Mats Hartling. Dowiedział się on, że jego wspólnik miał zawał i leży w szpitalu w Waszyngtonie. Dziś Szwed ma wydać komunikat, w którym odniesie się do całej sprawy.
Zareagować postanowił w końcu PZPN. Związek nie zamierza dłużej siedzieć bezczynnie i przyglądać się sytuacji. Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN Łukasz Wachowski wydał komunikat, w którym stwierdził, że złożył wniosek do Komisji Licencyjnej o wszczęcie postępowania przeciwko klubowi. Wiśle grozi nawet zawieszenie licencji.
Ostatnie dni (a także noce) stały pod znakiem komunikatów, oświadczeń, których treści nic do sprawy nie wnosiły, a w najlepszym wypadku budziły poważne wątpliwości. Pamiętając że „Cierpliwość zawsze zostaje z miotłą w ręku” na cierpliwość nie ma już miejsca. Machina ruszyła. pic.twitter.com/LT6X3HCPIz
— Łukasz Wachowski (@LukasWachowski) 3 stycznia 2019