Saga związana z Miroslavem Covilo ciągnie się już od maja bieżącego roku. Piłkarz reprezentujący zespół z Krakowa od 2014 roku, podczas aktualnego okienka transferowego wyraźnie daje znać, że jego przygoda z polskim klubem dobiegła końca…
Piłkarz kuszony wysoką pensją oferowaną przez szwajcarskie FC Lugano dał władzą Cracovii do zrozumienia, że chce zarabiać więcej i za wszelką cenę wyjedzie z Krakowa. Teraz gdy prezes szwajcarskiego zespołu Angelo Renzetti ogłosił w lokalnych mediach, że Covilo lada moment zostanie piłkarzem jego klubu powstał kolejny problem.
Bośniak będzie musiał bowiem odpowiedzieć za swoje zachowanie przed władzami Cracovii. Mianowicie piłkarz nie stawił się w klubie 6 sierpnia jak miał nakazane. Mało tego, w sieci pojawił się filmik jak Čovilo trenuje z zespołem Lugano, a od władz Cracovii dostał pozwolenie tylko na testy medyczne. Jasne sygnały ze strony piłkarza jak całkiem niedawne szantażowanie klubu zakończeniem kariery, jeśli ten nie zgodzi się na transfer pokazuje, że pomocnik nie chce już grać dla “Pasów”.
Piłkarz póki co został w Krakowie przy czym zrezygnował z funkcji kapitana. Teraz sytuacja z treningiem w Lugano i nie stawieniem się w klubie tylko zaogniła sprawę. Cracovia uważa, że piłkarz wymusza transfer do Lugano, sam zawodnik z kolei twierdzi, że to nieprawda. Jak na razie mamy tzw impas, a trener Probierz już 10 sierpnia ogłosił, że Covilo nie ma możliwości powrotu do klubu, co pokazuje, że Cracovia straciła cierpliwość. Co więcej, za brak szacunku do klubu będzie chciała pociągnąć swojego piłkarza do odpowiedzialności. Jak się dość szybko okazało opiekun “Pasów” nie rzucał słów na wiatr, bo w zwolnione przez Bośniaka miejsce dla zawodnika spoza Unii Europejskiej klub pozyskał Rosjanina Sierdiera Sierdierowa.
Przypomnijmy, że Čovilo ma podpisany kontrakt z “pasami” do 2020 roku. Rozegrał łącznie 112 spotkań w barwach “pasów”, w których strzelił 21 goli, a przy 7 asystował.”