Sytuacja obu klubów jest delikatnie mówiąc nie do pozazdroszczenia. Oba znajdowały się w dolnych rejonach tabeli i żeby zapewnić sobie utrzymanie musiały po prostu odnieść zwycięstwo. Ta sztuka mimo początkowych trudności udała się gospodarzom.
W mecz lepiej weszli goście, którzy już po 2 minutach zaatakowali groźnie bramkę Pilarza. Strzał oddał Baran. W odpowiedzi dwukrotnie szarżował prawą stroną Deleu, ale jego akcje nie przyniosły spodziewanych rezultatów. W 11 minucie znów groźnie zaatakował GKS, jednak bardzo dobrze w obronie zachował się Sreten. W tym momencie Cracovia się tylko broniła a pierwszy strzał w spotkaniu podopieczni Jacka Zielińskiego oddali dopiero w 13 minucie. Po tym zdarzeniu raz po raz a to atakowali nieporadnie goście a to znów pasy odwdzięczyły się tym samym. Trwało by tak pewnie nadal jednak tuż przed zakończeniem pierwszej połowy w 43 minucie goście wyszli na prowadzenie po indywidualnej akcji Sebastiana Olszara. Taki tez wynik utrzymał się do końca przełużonej o dwie minuty pierwszej połowy.
W drugiej obraz uległ drastycznej zmianie i to gospodarze ruszyli do szaleńczych ataków. GKS się tylko bronił. Taki stan rzeczy nie mógł się dłużej utrzymać i w 58 minucie Covillo doprowadził do wyrównania. Bełchatowianie moga sobie sami pluć w brodę a żeby tego było mało to w 70 minucie już przegrywali! Piękną akcję zespołu zakończył udanie Rakels. Od tej pory piłkarze z Bełchatowa złożyli broń i zostali jeszcze za to skarceni bramką Zjawińskiego w 80 minucie.
Wynik nie uległ już zmianie i Pasy zasłużenie pokonały GKS Bełchatów 3:1
