Przed nami starcie lidera z drugą siłą w grupie E. Niedzielny mecz reprezentacji Polski może pozwolić na odskoczenie Czarnogórze na sześć punktów.
Czarnogórcy eliminacje rozpoczęli od cennego wyjazdowego remisu z Rumunią (1:0). Później było tylko lepiej. Domowy pogrom Kazachów (5:0) oraz sensacyjne jednobramkowe zwycięstwo z Danią dało im bezcenne sześć punktów. Jedyną porażkę odnieśli w Armenii, gdzie ulegli tamtejszej reprezentacji 2:3. W tabeli grupy E wyżej znajduje się jedynie drużyna Adama Nawałki. Selekcjoner reprezentacji Czarnogóry zdaje sobie sprawę z tego jak ciężki mecz czeka jego drużynę
– Na początku cyklu kwalifikacji wyznaczyliśmy sobie cel, a teraz musimy być przygotowani w każdym momencie do jego osiągnięcia. Będzie ciężko, potrzebujemy szczęścia, ale na pewno powalczymy. Naszą siłą jest nasza jedność – powiedział trener Tumbaković..
Największą bolączką rywala jest stan zdrowia gwiazdy reprezentacji Stevana Joveticia, najlepszego ofensywnego piłkarza z trzema golami i dwiema asystami na koncie w eliminacjach. 27-latek musiał przerwać treningi na zgrupowaniu po tym jak poczuł ból w łydce. Po badaniach zawodnik na własne ryzyko postanowił pozostać z kadrą, ale jego występ stoi pod znakiem zapytania.
Z kolei Biało-Czerwoni nie przegrali jeszcze w tych eliminacjach. Po niedanym początku i remisie z Kazachstanem (2:2) Polacy wkroczyli na zwycięski szlak pokonując kolejno Danię (3:2), Armenię (2:1) oraz Rumunię (3:0). Adam Nawałka i spółka do Podgoricy polecieli pewni siebie, ale nie bez problemów. W czwartek z powodu złamanego żebra zgrupowanie opuścił Grzegorz Krychowiak. Spotkanie z Czarnogórą będzie pierwszym starciem o punkty od prawie pięciu lat, w którym zabraknie filaru pomocy naszej kadry. Oprócz tego Arkadiusz Milik może nie być gotowy fizycznie do wyjścia w pierwszym składzie. Prawdopodobnie przygotowywany jest wariant z jednym napastnikiem. Podkreślany jest również problem czarnogórskich kibiców, który dotknął Biało-Czerwonych podczas eliminacyjnego spotkania w 2012 roku. Przed snuciem pesymistycznych wariantów przestrzega jednak selekcjoner.
– Nie demonizujemy tego, co się może dziać na trybunach – podkreśla Nawałka.
Początek meczu w Podgoricy zaplanowano na godzinę 20:45.